Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ze Świdnika ruszymy w świat

Niewykluczone, że już za dwa lata z naszego miasta wystartują pierwsze pasażerskie samoloty. Ale 14 mln zł z budżetu państwa to na razie początek. Żeby sfinalizować prace na świdnickim lotnisku, potrzeba 150 milionów.
Lubelszczyźnie potrzebne jest lotnisko i co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Sęk w tym, że władze województwa wciąż nie bardzo mają ochotę na port lotniczy w naszym mieście. A ekolodzy po raz kolejny wytoczyli działa. I znowu stają w obronie susłów, które zamieszkują świdnickie lotnisko. Na szczęście zareagowali parlamentarzyści. Wniosek o czternastomilionową dotację z budżetu państwa złożyła posłanka PiS Elżbieta Kruk. A komisja budżetowa zaopiniowała go pozytywnie. Będzie to pierwsza od lat długoterminowa inwestycja, realizowana po części z państwowej kasy. - 14 milionów wystarczy, żeby wykupić ziemię pod lotnisko i sporządzić dokumentację - mówi Karol Ścibior, prezes spółki Port Lotniczy Lublin SA. - A potem będziemy szukać inwestorów i sponsorów. Będziemy czekali na pozytywne decyzje władz Lubelszczyzny. W końcu lotnisko jest potrzebne nam wszystkim. Inwestycja w Świdniku to nie tylko otwarcie naszego regionu na świat. To także miejsca pracy dla mieszkańców naszego miasta. Przy lotnisku jest potrzebna odpowiednia infrastruktura. Począwszy od restauracji, hotelików, a na sklepach z gazetami czy toaletach kończąc. A to oznacza dobrą passę dla handlarzy. Spokojni o pracę mogą być też fryzjerzy, gastronomicy oraz przewoźnicy. Bo ze Świdnika do Lublina trzeba się jakoś wydostać. Na klientów mogą liczyć także taksówkarze. W końcu kogo będzie stać na samolot, tego też będzie stać na taksówkę do stolicy województwa. Na razie jednak spółka Port Lotniczy Lublin z siedzibą w Świdniku musi uporać się z narastającymi problemami. Szczególnie z ekologami, którzy znowu zaatakowali i stanęli w obronie susłów. - Ta sprawa jest załatwiona raz na zawsze i prawnie nie ma tu o czym dyskutować - mówi Artur Soboń, rzecznik burmistrza. - Ekolodzy usiłują jeszcze walczyć, tyle że sami nie wiedzą o co. Okazuje się, że to właśnie lotnisko zapewnia odpowiedni rozwój świdnickim susłom. - Dźwięk śmigłowców odstrasza naturalnych wrogów naszych gryzoni - tłumaczy Karol Ścibior. - Poza tym, to właśnie my dbamy o susły. Przepędzamy dzikie zwierzęta i psy, które biegają dookoła lotniska. A kiedy teren został podtopiony, to pracownicy aeroklubu wyłapywali zmoknięte zwierzątka, żeby je wysuszyć. Zanosili je do hangarów i ratowali. Bez nas kolonia susłów dawno by już przestała istnieć. Teraz władze spółki czeka wykupienie gruntów pod lotnisko. A wtedy będzie można rozpocząć prace budowlane. Na początku pas startowy zostanie wydłużony do 1540 metrów. Potem do 2200 metrów. A to oznacza, że ze Świdnika będą startować spore samoloty, jak airbusy 320 czy boeingi 737. - To będą połączenia krajowe, ale także międzynarodowe - zapowiada Karol Ścibior. - Samoloty będą latać na odległość około 1500 kilometrów. To znaczy, że bez problemu dolecimy do Niemiec, Austrii czy nawet do Moskwy. Mam nadzieję, że z naszego lotniska pasażerowie będą mogli dolecieć do większych portów lotniczych. Po to, żeby się przesiąść na inne samoloty i dolecieć wszędzie. • Wczoraj posłowie przyjęli poprawkę do budżetu, zgodnie z którą na rozbudowę lotniska w Świdniku przeznaczają 14 mln zł. Cieszy się pan? – Chyba każdy, kto w jakikolwiek sposób jest zaangażowany w powstanie tego lotniska. To dla nas fantastyczna wiadomość. • I co za te pieniądze będziecie w stanie zrobić? – Przede wszystkim wykupić grunt, który wciąż należy do banku Pekao SA. To nam ułatwi dalsze decyzje, bo mamy już chętnych inwestorów, którzy chcą pomóc naszemu lotnisku. • I tyle? – Oczywiście resztę pieniędzy przeznaczymy na sporządzenie dokumentacji potrzebnej do dalszej rozbudowy. • Ile będzie kosztowała cała inwestycja? – Około 150 mln zł • To dużo. A teraz będziecie budować pas startowy? – Tak. Na początku krótszy – 1540 metrów. Potem chcemy go wydłużyć do 2200 metrów. Po to, żeby ze Świdnika mogły odlatywać samoloty pasażerskie. Może nie duże, ale wystarczające dla naszego regionu. • A jakie są właściwe dla naszego regionu? – Na wielu chętnych w naszym regionie nie ma co liczyć. Potrzeby na początku na pewno będą skromne. Przewoźnicy wolą wystawiać małe samoloty, ale pełne, niż duże, bez pasażerów. • A skąd pewność, że będzie zainteresowanie przewoźników? Może nikt nie zechce zaoferować takiemu małemu regionowi swoich usług? – Mamy już deklaracje od trzech firm. Takich, które oferują przewozy pasażerskie. I od firmy oferującej usługi cargo – czyli towarowe. • A kiedy będziemy mogli odlecieć ze Świdnika? – Może to być koniec 2008 roku. Oczywiście, jeśli ci, którzy do tej pory nam przeszkadzają, trochę się uspokoją. Wystarczy, że wybudujemy odpowiedni pas startowy. A potem już w trakcie będziemy budować terminal. Rozmawiała Katarzyna Pasieczna

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama