Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Rozkaz: Wietrzyć!

Zacieki, pleśń na ścianach, pęknięcia tynku, wadliwa wentylacja – tak wyglądają mieszkania w budynku socjalnym przy ul. Krępieckiej. Miasto obiecuje, że się zajmie ich problemami, ale... latem.
Najpierw Polskę obiegła wiadomość, że prezes SM w Świdniku odgrodził mieszkańców bloku socjalnego drutem kolczastym. Potem okazało się, że miasto nie może kupić mieszkań od spółdzielni, bo prezes nie przedstawił kosztorysu budowy. Cała procedura trwała kilka miesięcy. W końcu udało się i od stycznia budynek jest wreszcie własnością Urzędu Miasta. Ale problemy mieszkańców nie skończyły się. – Na ścianach mamy grzyb. Leje się nam z okien i wentylacji – mówią zrozpaczeni lokatorzy budynku socjalnego przy ul. Krępieckiej. – Przecież to nowe mieszkania, a już wyglądają strasznie. Mieszkańcy zgłosili swój problem do Urzędu Miasta. Burmistrz obiecał im, że przyśle komisję. Ale urzędnicy przyszli dopiero po naszym telefonie. W protokole pokontrolnym zapisali, że w mieszkaniach była za wysoka wilgotność powietrza. Poza tym okazało się, że nieszczelne są dachy i kanały wentylacyjne. Mieszkańcom zalecono wietrzenie i dogrzewanie lokali. – Powiedzieli mi, żebym w ogóle nie gotowała, bo para osadza się na ścianach – mówi oburzona pani Elżbieta. – A przecież mnie nie stać na jedzenie w restauracji. Miasto ma prostą odpowiedź dla lokatorów budynku. – Mieszkania były oddawane bardzo szybko. Są wilgotne – mówi Ryszard Sudoł, zastępca burmistrza Świdnika. – Jak będą dogrzewane i wietrzone, to ściany wyschną i problemy się skończą. Ale mieszkańcy nie radzą sobie z dogrzewaniem mieszkań. – Jak ja mam to zrobić? – pyta pani Anna. – Przecież płacę za ogrzewanie mieszkania 530 zł miesięcznie. A dochodu mam trochę ponad 300 zł. Nie stać mnie, żeby więcej grzać. Tym bardziej że założono nam ogrzewanie na prąd, a ono jest najdroższe ze wszystkich. Mieszkańcy poprosili więc w Urzędzie Miasta o zmianę ogrzewania na inne. Ale urzędnicy obiecują, że zrobią tylko wycenę przebudowy instalacji. – Na razie trzeba przeanalizować sposób naliczania opłat za energię elektryczną i rozważyć możliwość przestawienia się mieszkańców na korzystanie z tańszej taryfy nocnej, minimalizując pobór energii w ciągu dnia – mówi Artur Soboń, rzecznik Urzędu Miasta w Świdniku. – Koszt zupełnej zmiany sposobu ogrzewania wyniósłby blisko 300 tys. zł. Miasto planuje też usunięcie usterek i zacieków, ale nie od razu. – Chcemy wynająć najpierw eksperta budowlanego, który fachowo oceni te mieszkania. I powie, co trzeba w nich zrobić – mówi Ryszard Sudoł. – To potrwa około miesiąca. Ale jakiekolwiek prace przy usunięciu zacieków i usterek miasto planuje dopiero na wiosnę albo w lecie. • Do sprawy mieszkań komunalnych wrócimy w przyszłym tygodniu

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama