Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Głupota za biurkiem gorsza od szrotówka na kasztanie

Gdyby nie czujność mieszkańców pod topór poszedłby kasztanowiec, który w ogóle nie był przewidziany do wycinki. – Błąd drukarski –tłumaczą się urzędnicy z pomyłki w decyzji skazującej kasztanowca na zagładę.
Chodzi o wiekowego kasztanowca i trzy inne drzewa u zbiegu ul. Słowackiego i Mickiewicza. Władze miasta postanowiły je wyciąć. Urzędnicy z magistratu zwrócili się więc do starostwa z wnioskiem o pozwolenie na usunięcie drzew. Otrzymali pozytywną decyzję. Ale urzędnicy powiatu pomylili numery bloków, przy których rosną drzewa. I podpisali wyrok na drzewa przy ul. Słowackiego, ale 5, a nie 13. – Wnioskowaliśmy o pozwolenie na usunięcie kasztanowca i jeszcze kilku drzew rosnących obok tych bloków. Okazało się jednak, że powiat wydał decyzje o ścięciu drzew przy ul. Słowackiego 5 – mówi Grzegorz Pastusiak, naczelnik Wydziału Infrastruktury Komunalnej. – A o te drzewa wniosku w ogóle nie składaliśmy. Ale nie przeszkodziło to pracownikom Urzędu Miasta w próbach wycięcia drzew ze Słowackiego 13, choć na nie pozwolenia nie było. Tylko dzięki protestom Pawła Sota, mieszkańca pobliskiego bloku, udało się uratować wiekowego kasztanowca. – Broniłem go dwa razy przed oprawcami – opowiadał pan Paweł. – Nie mogłem pozwolić, żeby go tak po prostu zgładzili. Urzędnicy z powiatu tłumaczą, że chcieli wydać decyzję na ścięcie tego kasztanowca i okolicznych drzew, ale przeszkodził im „błąd w druku”. – Postaramy się to nieporozumienie szybko wyjaśnić – obiecywała Ewa Parcheta, pracownica powiatu. I rzeczywiście pismo z powiatu przyszło do miasta jeszcze w piątek. Sprostowano w nim, że chodzi o kasztanowca na ul. Słowackiego 13. Ale o pozostałych drzewach (trzech lipach i jesionie) nie było już mowy. Okazało się przy tym, że pracownica Wydziału Ochrony Środowiska w powiecie pomyliła też gatunki drzew. W punkcie drugim decyzji o wycince nie zezwolono na ścięcie kasztanowca przy skwerku u zbiegu Słowackiego i Mickiewicza. Teraz okazało się, że to nie jest wcale kasztanowiec tylko... akacja. W takiej sytuacji naczelnik Pastusiak zdecydował o wstrzymaniu wycinki wszystkich drzew ze skwerku u zbiegu Słowackiego i Mickiewicza wymienionych we wniosku. Przynajmniej do czasu ostatecznego wyjaśnienia sprawy.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama