Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kamera prawdę Ci powie

Jedna kamera obserwuje, co dzieje się przed samochodem. Druga śledzi każdy ruch kierowcy i egzaminatora. System ma skończyć z matactwami i łapówkarstwem na egzaminach na prawo jazdy.
Katarzynie Kawiak z podlubelskich Sadurek wczoraj udało się zdać. Było to jej drugie podejście. Twierdzi, że wcale nie była stremowana obecnością kamer w samochodzie. - Nawet ich nie zauważyłam. Ale oczywiście wiedziałam, że mnie obserwują - mówi. Ewa Terebelska z Łęcznej była wyraźnie speszona. - To dodatkowy stres - stwierdziła, wsiadając do chevroleta z egzaminatorem Romanem Kurasiem. Od wczoraj wszystkie samochody egzaminacyjne muszą być wyposażone w kamery rejestrujące przebieg egzaminu na prawo jazdy. - W każdym samochodzie są dwie. Jedna przy lusterku wewnętrznym widzi to, co dzieje się przed samochodem. Druga, zamontowana z tyłu, zapisuje to, co dzieje się wewnątrz auta - tłumaczy Kazimierz Kula, naczelnik wydziału technicznego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie. - Choć ustawa nakazuje montaż jednej kamery, my zdecydowaliśmy się na dwie, aby dokładnie zarejestrować przebieg egzaminu. Egzaminator nie ma możliwości ingerencji w nagranie. Na system dwukamerowy zdecydowały się także WORD-y w Chełmie, Zamościu i Białej Podlaskiej. Przed rozpoczęciem jazdy uprawniona osoba włącza pilotem system rejestrujący. Zapis z przebiegu egzaminów jest archiwizowany. - Jest to podstawa do ewentualnych odwołań czy skarg, bo na ekranie widać wszystkie błędy kierowcy i egzaminatora - mówi Adam Kalinowski, dyrektor lubelskiego WORD. Zażalenie na wynik egzaminu można składać do dyrektora WORD. On przekaże je do Wydziału Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego, z pełną dokumentacją filmową. Ale trzeba to zrobić jak najszybciej, bo nagranie jest przechowywanie ok. dwóch tygodni. Kiedy zostanie skasowane, trudno będzie udowodnić, że egzaminator był nieobiektywny. Wczoraj w lubelskim WORD do egzaminu podeszło 130 osób. Test teoretyczny zaliczyło ok. 80 proc. zdających, zaś egzamin praktyczny 31 proc. Wczoraj po raz 13 egzamin zdawał człowiek, któremu zatrzymano prawo jazdy za jazdę po alkoholu. Nie zdał. Nie jest jednak rekordzistą. Palmę pierwszeństwa dzierży mężczyzna, który 16 razy podchodził do egzaminu kontrolnego. Jemu także cofnięto uprawnienia za jazdę po pijanemu. Rocznie WORD w Lublinie przeprowadza 60 tys. egzaminów. Test teoretyczny zdaje ok. 77-78 proc., egzamin praktyczny ok. 32 proc. Największa afera łapówkarska wybuchła w chełmskim Ośrodku Ruchu Drogowego. Za branie łapówek stanęła przed sądem połowa egzaminatorów. W przekazywaniu pieniędzy pośredniczyli instruktorzy oraz pracownicy administracyjni ośrodka. Prokuratura wciąż prowadzi śledztwo dotyczące korupcji w WORD w Lublinie. Chodzi o zdarzenia sprzed kilku lat. W ostatnich dwóch latach na braniu łapówek nie wpadł żaden z egzaminatorów. (er) Czy system monitoringu egzaminów na prawo jazdy ukróci łapówkarstwo? Trudno w to uwierzyć. Nikt nie wręcza pieniędzy przed kamerami. Jeżeli dochodzi do tego procederu, to dzieje się to na uboczu. Nikt też nie będzie w stanie przejrzeć kilkudziesięciu godzin nagrań z jednego dnia pracy egzaminatorów w każdym z lubelskich ośrodków! Kontrola, jeśli będzie, to wyłącznie wybiórcza. Za to trudniej będzie zdać egzamin, bo kamera nie pozwoli egzaminatorowi przymknąć oka choć na jeden błąd kandydata na kierowcę. Paweł Puzio
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama