Ubiegłoroczny rekord, czyli blisko 4,8 zł za litr etyliny \"95”, może zostać pobity. - Niestety, 5 zł za litr to cena, jakiej możemy spodziewać się w niedługim czasie. Zaś olej napędowy osiągnie poziom 4,5-4,6 zł - prognozuje Jan Serwa, prezes firmy PetroProfit z Niemiec koło Lublina.
Jego zdaniem, na skok cen wpływa wiele czynników, wśród których jest nawet pogoda w Zatoce Meksykańskiej, kształtowana przez huragany. - Jeżeli będą tak silne, że spowodują uszkodzenia instalacji wiertniczych, to 5 zł za litr benzyny zapłacimy jeszcze w te wakacje. Najpóźniej do końca roku - tłumaczy prezes Serwa.
Wzrost cen paliw widać gołym okiem na stacjach benzynowych. Jeszcze trzy tygodnie temu w najtańszych punktach w Lublinie ceny były niższe o kilka, kilkanaście groszy. - 19 czerwca sprzedawaliśmy litr \"95” po 4,01 zł, zaś oleju napędowego po 3,81 zł - mówi Stanisław Barszcz, szef stacji przy Leclercu w Lublinie. - Dziś \"95\' kosztuje 4,15, a olej 3,90 zł.
Janusz Włodarczyk z podlubelskiego Świdniczka jeździ kilkunastoletnim maluchem. - Tankuję raz w tygodniu za 20 zł. Jeżeli będzie drożej, nadal będę tankować za tę samą kwotę. A po zakupy do sklepu będę jeździł rowerem.
Prognozowane podwyżki mogą się odbić m.in. na cenach biletów popularnych busów. - Gdyby faktycznie olej napędowy kosztował 4,5-4,6 złotego, to przejazd busem z Lublina do Warszawy musiałby zdrożeć z 25 do 30 zł. Tak wynika z rachunku ekonomicznego - mówi Tomasz Przywara, szef firmy przewozowej Antrans.
Kierowcy muszą się przygotować na kolejny szok. Zgodnie z zapowiedziami rząd ma wrócić
1 stycznia do starej stawki akcyzy na benzynę. A to oznacza, że tylko dzięki tej operacji cena litra skoczy o 25 gr.
Reklama













Komentarze