Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Samochodów zatrzęsienie, ale nie ma co kupić

Małe auta kupione w Polsce, najwyżej sześcioletnie, sprzedawały się jak ciepłe bułeczki. Niestety, na giełdzie w Elizówce było ich niewiele.
Na plac targowy wjechało wczoraj około tysiąca aut. Mimo to nabywcy narzekali na brak dobrych samochodów: Większość pojazdów wystawionych do sprzedaży to auta sprowadzone z Zachodu, z dużym przebiegiem. Nie wiadomo, czy są po wypadkach, nie wiadomo, w jakim stanie mają silniki - mówi Grzegorz Kiciński z Lublina, który szukał dla siebie używanego samochodu. Kazimierz Ostap z Parczewa, który każdej niedzieli przyjeżdża do Elizówki potwierdza, że największym zainteresowaniem cieszą się auta kupione w Polsce. - Jeśli są w dobrym stanie technicznym, to sprzedają się od ręki. Ludzie chcą kupować auta dość młode, małe i ekonomiczne. Opel corsa, renault clio, seat ibiza czy cordoba, bezwypadkowe i serwisowane, idą na pniu - mówi. Tymczasem na lubelskiej giełdzie królują auta niemieckie i francuskie. Najdroższe audi A6 all road z 2003 roku kosztowało wczoraj 85 tys. zł. - Tutaj można spotkać dwa typy nabywców. Pierwszy to ludzie, którzy szukają samochodów do 10-12 tys. zł, na przykład kilkuletniego golfa. Drugi to bogatsi, rozglądający się za autem za 20-22 tys. zł, najchętniej audi z silnikiem Diesla - mówi Stanisław Mikuć z Międzyrzeca Podlaskiego, również stały bywalec giełdy Jesienny szczyt potrwa do ostatniej niedzieli października. Na Święto Zmarłych pod cmentarz wypada zajechać nowym samochodem.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama