Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lokomotywy szeroko otwarte

W ten jeden dzień można było zajrzeć wszędzie, zapytać każdego, a nawet nacisnąć niektóre guziki. Tak było podczas sobotniego dnia otwartego Węzła PKP Lublin.
Pani Jolanta jest konduktorem. Od 5 lat pracuje na kolei. Ile kilometrów przejechała przez ten czas? Sporo. Na pewno kilka razy okrążyła kulę ziemską po równiku. Na co dzień można ją spotkać w pociągach do Warszawy, Kielc lub Rzeszowa. Jej ulubioną trasą jest kurs do Warszawy, bo tory są równe i jedzie się jak po autostradzie. Czy ludzi są kłopotliwi, czy często zdarzają się gapowicze. - Nie ma żadnych kłopotów. Tylko raz na te pięć lat miałam problem z rezerwistami, którzy zbyt głośno obchodzili przejście do rezerwy. Powiedziałam, że kobieta prosi o ciszę, natychmiast się uspokoili. A co do gapowiczów. Najwyżej dwóch w miesiącu - dodaje pani Jolanta. Trzy lat temu na emeryturę przyjechała do nas - mówi Adam Religia, maszynista i pokazuje na lokomotywa SM 03, która w 1963 roku wyjechała z fabryki Feliksa Dzierżyńskiego w Chrzanowie. -Ze Śląska przywiozłem ją tutaj. I teraz u nas służy do przetaczania składów. SM 03 Religi jest najmniejszą lokomotywą na lubelskim węźle. - Ma tylko 180 koni, ale może uciągnąć nawet 600 ton - dodaje z dumą Religa. Pali tylko 7 litrów ropy na godzinę pracy, pewnie dla tego jeszcze jest na służbie. O swojej pracy nie chce mówić za wiele. - Trzeba być bez przerwy skupionym. Uważać nie tylko na kolejarskie sygnały, ale także na złodziei złomu grasujących po węźle i bocznicach - kończy Adam Religia.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama