W okolicach Chełma grasuje wataha wilków, co najmniej osiem sztuk. Są bezkarne i z roku na rok wyrządzają coraz większe straty w łowiskach.
13.02.2007 20:14
- Tylko tej zimy wilki zabiły nam cztery łanie i sześć saren - mówi Wacław Cichosz, łowczy chełmskiego Koła Łowieckiego \"Szarak”. - Niedaleko od miasta mają swoje nory.
Prawdopodobnie te same wilki widywane są także w lasach sobiborskich. W ciągu nocy bez trudu potrafią przemierzyć
50-60 km. Grasują w trójkącie pomiędzy Rudą Hutą, Stańkowem i Czułczycami.
- Wilków jest już u nas za dużo - twierdzi Cichosz. - Dlatego też zastanawiamy się nad wystąpieniem do ministra ochrony środowiska o zgodę
na odstrzał dwóch-trzech drapieżników.
Zagrożone wyginięciem wilki objęte są w Polsce ochroną. W ubiegłym roku na wniosek myśliwych z Bieszczad, gdzie tych zwierząt jest znacznie więcej niż u nas, minister ochrony środowiska wyjątkowo zezwolił na odstrzał jedynie dwóch sztuk.
Jak do tej pory wilki spod Chełma nie atakowały ludzi, ani zwierząt gospodarskich. (bar)
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze