Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Balcerowicz wpędził mnie w konie

Duże gospodarstwo prowadzone wzorowo przed wojną, a po wojnie także pod obserwacją Akademii Rolniczej.
Ale nawet ojciec obecnego gospodarza, wracając 30 lat temu z medalową klaczą z wystawy w Końskowoli, nie myślał, że wszystkie pola będą obsiewane na końską paszę. - Gospodarowałem, jak to się mówi, elastycznie. Zmieniając specjalizację, szukając możliwości utrzymania się opowiada Wiesław Drwal. - Zboża, nasiennictwo, owce. I 15 lat temu, po reformie Balcerowicza, zostałem bankrutem! Wszystko przestało być opłacalne, wszystkie dziedziny produkcji rolniczej się załamały. Zlikwidowałem swoje rolnictwo, pożyczyłem pieniądze i kupiłem z upadającej Spółdzielni Produkcyjnej Drzewce 3 klacze rodowodowe. Tak się zaczęło... Drwalowie mieli w Wólce Abramowickiej pole i tradycję. Konie - jak to w gospodarstwie - były od zawsze. A tuż po wojnie także stanówka z dobrym ogierem, w latach 70 - medalowa (odznaczenie na wystawie) klacz. Dziś na konie pracuje 40 hektarów gruntów plus co najmniej drugie tyle u sąsiadów: na owies, na siano, na podściółkę dla stada hodowlanego i koni w pensjonacie i w ośrodku jeździeckim córki. liczy 7 klaczy (2 klacze małopolskie i 5 szlachetnej półkrwi) i 10 sztuk młodzieży oraz urodziwego ojca przychówku - 20-letniego ogiera Plastra maści siwej. O wartości Plastra świadczy rodowód: urodzenie w Państwowej Stadninie Janów Podlaski, wychowanie Państwowe Stado Ogierów w Białce. Najlepsze świadectwa wystawiają mu jednak źrebięta, rasowe jak tata, łagodne, ufne i najczęściej siwe. Trzy lata u Drwala i w okolicy z 500 Plastrzątek się urodziło! - Plaster to moja najlepsza inwestycja - przyznaje właściciel - góruje charakterem i siłą genów. Jest bardzo lubiany wśród hodowców. Żeby sprzedawać. Potomstwo dobrych rodziców znajdzie nabywców zawsze. Dwa źrebaki od Drwala pojechały nawet do Francji, jeden do Anglii. W tej chwili 4-latek z rodowodem (obustronne pochodzenie od ras szlachetnych) kosztuje jakieś 5 tys. zł. Dla kupującego drogo, dla sprzedającego - zysk żaden za 4 lata karmienia, doglądania, opieki weterynaryjnej, a niejednokrotnie i treningu. Za ośmiomiesięcznego odsadka bierze się 2,5 tysiąca, co najwyżej 3, a powinno się wziąć 4. Myślę jednak, że coraz bardziej będzie się opłacała - Wiesław Drwal należy do optymistów. - Na razie trzeba coś robić, żeby utrzymać stado (pensjonat, sprzedaż koni, ośrodek jeździecki, hipoterapię, turystykę konną), ale idą lepsze czasy.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama