Reklama
Hurtownia prowadzona kobiecą ręką
Agnieszka Boguszewska przejęła firmę po ojcu i zaczęły się schody.
- 07.11.2007 18:28
Musiała udowodnić pracownikom i kontrahentom, że młoda osoba może świetnie zarządzać sporym przedsiębiorstwem. I udało się.
- Kilka lat temu ojciec przeszedł na emeryturę i przejęłam po nim rodzinny interes, hurtownię farmaceutyczną Agnes i Spółka w Lublinie - wspomina Agnieszka Boguszewska. - Czy myślałam o tym, że tak właśnie potoczy się moje życie? Chyba nie, choć od zawsze miałam sprecyzowane zainteresowania. To był świat liczb i rachunek ekonomiczny. Pasjonowało mnie to, że w matematyce, a więc i w księgowości wszystko musi się ostatecznie zgadzać.
Myślała poważnie o studiach ekonomicznych. Ostatecznie podjęła prawnicze. - Dobrze się stało - mówi. - Dzięki temu mam dziś pełną wiedzę o tym, jak zarządzać przedsiębiorstwem.
Młoda kobieta, która przejmuje dowodzenie poważną firmą, była bacznie obserwowana. - Były osoby, którym się to nie podobało - nie ukrywa Boguszewska. - Pracownicy, którzy wiele lat tu przepracowali, odnosili się do mnie dość nieufnie i chyba byli niezadowoleni, że taka młoda osoba i w dodatku kobieta z marszu objęła tak ważne stanowisko.
Czy się nie bała odpowiedzialności? Wiedziała, że ojciec zawsze jej podpowie, doradzi. - Mieć oparcie w kimś godnym zaufania to bardzo ważne w każdej pracy, a szczególnie dla osoby młodej, która staje na czele tak dużej firmy - nie ukrywa.
W pracy panują stosunki rodzinne, wiele osób mówi jej po imieniu, ale to ona jest szefową. - Staram się, żeby nie było żadnych spięć i nieporozumień. I mam nadzieję, że tak właśnie jest - twierdzi pani Agnieszka.
Prowadzenie hurtowni wymaga dobrej orientacji nie tylko ekonomicznej, lecz także prawnej. - W tej pracy najwięcej kłopotu sprawia pogmatwane prawo farmaceutyczne. Nie ma jasno określonych przepisów, brak ich interpretacji. Poza tym wprowadza się nowe paragrafy bez rozporządzeń. Bardzo trudno jest połapać się w tym wszystkim. W dodatku zmienia się to tak szybko jak w kalejdoskopie - mówi Agnieszka Boguszewska.
Jej firma, podobnie jak inne podobne, ma też problemy z płaceniem podatków. - Mamy klientów, którzy nam nie płacą lub płacą z dużym opóźnieniem. Do nich należą m.in. szpitale oraz niektóre apteki finansowane z budżetu. Ale my musimy się rozliczać z fiskusem w terminie - wyjaśnia. Ale mimo wszystko nie zrywają umów, bo wtedy nie mogliby brać udziału w przetargach.
- I jakoś małymi kroczkami posuwamy się do przodu - śmieje się pani Agnieszka.
W latach dziewięćdziesiątych z hurtowni farmaceutycznych towar znikał jak woda. Teraz jest inaczej. - Dziś na wielkość asortymentu wpływa rynek. I w taki sposób się organizuje hurtownię, żeby była w stanie szybko odpowiedzieć na popyt - kwituje A. Boguszewska. Dodaje, że ona sama nie musi się znać na lekach. Od tego ma zatrudnionych w firmie farmaceutów.
Praca w hurtowni bardzo ją wciągnęła. Poświęca jej całe życie osobiste i służbowe. Niby stara się pracować nie więcej niż 8 godzin dziennie, ale jeśli jest taka potrzeba zostaje do wieczora. Cóż, dla własnej firmy nie liczy się czasu.
- Kobieta i mężczyzna na takim samym stanowisku, mają zupełnie inne spojrzenie. Kobieta po pracy ma obowiązki w domu i musi się im poświęcić. Mężczyzna nadal może myśleć o firmie. Ale mimo to uważam, że kobiety są lepszymi negocjatorkami i łatwiej się z nimi dogadać - stwierdza pani Agnieszka.
Nie zawsze jest różowo. Zdarza się, że ma wszystkiego dość, ma ochotę zatrzasnąć za sobą drzwi. - Najgorzej jest wtedy, kiedy poświęcam całą swoją energię i nie widzę efektów - wyznaje. - Pamiętam, że kiedyś dostaliśmy mnóstwo zamówień wartościowo małych, zbliżały się święta i nie było widać końca pracy. Wtedy chyba pierwszy raz zadałam sobie pytanie o sens tej pracy. Ale jeden wieczór relaksu sprawia, że takie myśli szybko mijają.
Kobieta prowadząca taką dużą firmę nie tylko jest bacznie obserwowana, lecz także musi sobie poradzić z wieloma trudnymi wyzwaniami. Pani Agnieszka nie ma problemu z wydawaniem poleceń, choć niektórzy pracownicy są starsi ode niej. Najmłodszy ma 24 lata, najstarszy ma 63 lata i ogromne doświadczenie.
- Zdecydowanie najtrudniej jest kogoś zwolnić, powiedzieć, że nasze drogi się rozchodzą. Niełatwo też nauczyć niektórych młodych ludzi kultury - kwituje pani Agnieszka. - Mają nie tylko roszczeniową postawę, ale też są aroganccy i nie dochodzi do nich ani to, że są nie wychowani ani to, że jeszcze niewiele umieją. Oczywiście nie wszyscy tacy są, ale z kilkoma takimi osobami miałam do czynienia i rozstaliśmy się.
Bardzo zależy jej na zdaniu pracowników, słucha chętnie ich sugestii i opinii, choć nie ukrywa, że ostatecznie decyzje podejmuje sama. W firmie tak musi być, że dyspozycje wydaje jedna osoba i trzeba jej słuchać, choć nie wszystkim się to może podobać.
- Na urlopie staram się nie być w pracy. Jednak udaje mi się to przez pierwszy tydzień, później już niestety myślę, co tam w firmie się dzieje i nie rozstaję się z telefonem komórkowym - żartuje.
Nie wie, czy do końca życia będzie się zajmowała tylko hurtownią, bo mówi, że rynek jest wciąż niestabilny i trudno coś planować na kilka lat do przodu. Jest jednak optymistką i ma nadzieję, że dla jej firmy i dla podobnych, nadejdą lepsze, spokojne czasy.
* Zanim podejmiesz się pracy na kierowniczym stanowisku, musisz zdobyć wiedzę. Rozległe studia w pokrewnych dziedzinach zawsze się przydadzą
* Zaryzykuj. Nie bój się wyzwań nawet, jeśli nie masz oparcia w rodzinie. W podjęciu ryzyka pomoże ci gruntowna wiedza
* Słuchaj doświadczonych pracowników, ale decyzję podejmuj osobiście
* Kobiety powinny pozbyć się kompleksów - są równie dobrymi menadżerami, jak mężczyźni
Reklama













Komentarze