Reklama
Pieniądze rosną na świerkach i jodełkach
Plantacja choinek to niezły pomysł na rodzinny biznes. Tylko trzeba być bardzo cierpliwym, czekając na jego owoce. I wytrzymałym na zimno...
- 19.12.2007 19:08
Państwo Jedlińscy z Lubartowa pierwsze sadzonki jodeł i świerków posadzili wiosną 1998 roku. Dzisiaj sprzedają je w trzech miejscach w Lublinie: na placach targowych przy ul. Ruskiej i Braci Wieniawskich oraz w sąsiedztwie Targu \"Pod Zamkiem” przy al. Unii Lubelskiej.
- W tym roku mamy do sprzedania ok. 900 choinek. Liczę, że wszystkie pójdą - ma nadzieję Janusz Jedliński. - W zeszłym roku ścięliśmy ok. 1300 drzewek. Sprzedaliśmy wszystkie. Nawet nie musieliśmy obniżać ceny - dodaje.
Na plantacji w Kolonii Wola Sernicka (pow. lubartowski) strzelają w górę jodła polska i kaukaska oraz świerk zielony i srebrny. Jodła przyjechała tutaj spod Tarnowa, świerk aż z Niemiec. Zza Odry, dlatego że tam sadzonki są tańsze.
Kosztują 2-2,50 zł za sztukę. W Polsce - 3 zł za mikroskopijne drzewko.
Na trzech hektarach plantacji rośnie przeszło 20 tys. drzewek. Sporo już dziesięcioletnich. Najwyższe świerki, sięgające 4-5 m, zdobią w okresie bożonarodzeniowym kościoły w Lublinie i okolicy.
- Najpierw trzeba się zorientować, gdzie w miarę tanio można kupić sadzonki - opowiada Janusz Jedliński. - W Polsce sprzedają je m.in. plantatorzy z okolic Tarnowa i Łeby. Ale niemieckie są tańsze. Nim się je kupi, trzeba przygotować pole.
Potem jest czas wielkiego sadzenia. Następnie między rzędami sieje się trawę, która zatrzyma wilgoć. Drzewka potrzebują jej bardzo dużo. Przez 2-4 lata trawę trzeba systematycznie kosić. Roboty jest dużo, nawet jeśli zaprzęgnie się do tego maszyny. Poza tym, choinki nie wymagają specjalnej pielęgnacji. Nie stosuje się żadnych herbicydów ani nawozów sztucznych.
Trzeba też mieć pieniądze na ogrodzenie plantacji. Bo amatorów darmowych drzewek, zwłaszcza w okresie przedświątecznym, nie brakuje.
Jodła, aby nadawała się na świąteczne drzewko, czyli aby miała minimum 2 m wysokości, rosnąć musi ok. 10 lat.
- To dobry i przyjemny biznes - ocenia Janusz Jedliński. - Dobry, bo w miarę dochodowy, choć okres handlu drzewkami jest krótki. Wtedy też jest bardzo dużo pracy, musimy angażować dodatkowych pracowników. Minusem jest zimno. Przyjemny zaś dlatego, że przychodzą ludzie, którzy w poprzednich latach kupili nasze drzewko i chcą mieć kolejne - bo jest ładne, ładnie pachnie, podobało się rodzinie. To bardzo miłe. Reklamacji nie mieliśmy.
Zgrzytem są wysokie opłaty targowe. Handel choinkami kosztuje dziennie 180-250 zł.
- Dlaczego tak dużo?! Jak to się ma do ponoszonych przez miasto kosztów? I czy w ogóle ono jakiekolwiek ponosi, pomijając koszt opłacenia poborcy tego haraczu? - zachodzą w głowę sprzedawcy drzewek w Lublinie.
Ale o rezygnacji z tego biznesu nie myślą. Wręcz przeciwnie. Podobnie, jak Jedlińscy.
- Chcielibyśmy powiększyć plantację do ok. 10 ha - marzy Janusz Jedliński.
• choinki w doniczkach: świerk srebrny, świerk serbski, jodła kaukaska, wysokość 1-2 m - od 30 zł
• jodła, 2 m - od 50 zł
• świerk prosto z plantacji, 2,5-3,5 m - od 8-10 zł
• świerk pospolity na targu, 2,5-3,5 m - od 20 zł, 3,5-
4 m - 70 zł
• sosna, 1-2,5 m - od 15 zł
Reklama













Komentarze