Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Po kontroli u harcerzy. Nie muszą wracać do domu

Uczestnicy obozu harcerskiego, który koło Ustki organizują harcerze z Puław, nie będą wracać wcześniej do domu. Wczorajsza kontrola nie wykazała nieprawidłowości.
Po kontroli u harcerzy. Nie muszą wracać do domu
O sprawie pisaliśmy wczoraj. Grupa dzieci i młodzieży - w sumie 65 osób - od piątku jest na obozie harcerskim w miejscowości Orzechowo-Zapadłe koło Ustki w województwie pomorskim. Do naszej redakcji, ale też m.in. do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słupsku i tamtejszej policji, przyszedł e-mail.

Osoba prosząca o anonimowość informuje o rzekomych nieprawidłowościach na tym obozie. Lista była długa. Podczas kontroli sanepidu potwierdziły się jedynie niektóre z zarzutów. M.in. to, że organizator, Hufiec ZHP w Puławach, nie zgłosił tego wypoczynku do lubelskiego Kuratorium Oświaty. Podczas kontroli sanepidu w obozie nie było też prądu.

Wczoraj wypoczynek kontrolował wizytator ze słupskiej delegatury gdańskiego Kurarorium Oświaty. - Nie było żadnych nieprawidłowości - potwierdza Sebastian Płonka z Kuratorium Oświaty w Lublinie. - Dzieci mają opiekę, kadra ma wymagane uprawnienia. I dodaje: Ani sanepid ani kuratorium nie wnioskowały o zamknięcie wypoczynku.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama