Aż się wierzyć nie chce, że przy ul. Bernardyńskiej w Lublinie produkowano jeden z najlepszych koniaków. Na tej samej ulicy można było sobie kupić luksusowy kabriolet. Młody hrabia Przewłocki spod Bychawy rozbijał się sportową lancią za 14 tysięcy złotych. Na tej samej ulicy swój dwór miał król Jan III Sobieski.
A w korytarzu klasztornym przy kościele pobernardyńskim znajduje się legendarna skrzynia, która zjawiła się w tym miejscu w blasku błyskawic. Ale największe tajemnice kryje kościół św. Kazimierza i klasztor reformatów. W jego potężnych podziemiach powstaje trasa turystyczna, która zapiera dech w piersiach.
Historia
Legenda ulicy Bernardyńskiej zaczyna się w lubelskich przewodnikach od historii ze skrzynią złota i dotyczy potężnego kościoła i klasztoru Bernardynów w Lublinie, który stoi przy dawnym średniowiecznym trakcie krakowskim. Pierwsze zabudowania powstały tu po przybyciu zakonników do Lublina w 1459 roku. Była burzliwa noc, przed ratuszem w blasku błyskawic stanął potężny wóz zaprzężony w woły, ale woźnicy nie było. Na wozie znajdowała się ogromna skrzynia. Kiedy wniesiono ją do ratusza i otworzono, w środku znajdowało się złoto i kosztowności, był to bezimienny dar na dokończenie budowy kościoła pod wezwaniem nawrócenia św. Pawła.
Kiedy udamy się ulicą Bernardyńską w kierunku Browaru Perła, po prawej stronie mijamy potężny pałac Sobieskich. Najbardziej zadziwia ogromna wieża o obronnym charakterze.
W XIX wieku otworzył tu młyn Boczarski. Był wynalazcą i wizjonerem, zbudował skrzydła wiatraka i umieścił je poziomo. Wiatrak nawet nie zdążył ruszyć, pierwsza wichura zrzuciła konstrukcję. Kiedy Boczarski stracił źródło napędu, zbudował drugie: zaprzągł konia, który całe życie chodził dookoła napędzając żarna.
Sportowe kabriolety
Sprzedawano je przed wojną w salonie, także mieszczącym się przy ul. Bernardyńskiej. – Składano je w zakładach mechanicznych Plagego i Laśkiewicza, gdzie w 1925 roku powstał dział karoserii samochodowych. Produkowano karoserie drewniane i blaszane, składano samochody różnych marek. W tym kabriolety na podwoziu chryslera, którego model reklamował sam ordynat Konstanty Zamoyski. Zachowało się zdjęcie tego samochodu na tle Wieży Trynitarskiej – mówi Marta Denys, autorka książek o przedwojennym Lublinie.
Wiemy, że młody hrabia Przewłocki spod Bychawy rozbijał się sportową lancią za 14 tysięcy złotych. Być może zajeżdżał na kieliszeczek wyjątkowego koniaku, który produkowano w Lublinie. Także przy Bernardyńskiej.
Koniak od Vettera
Podczas Nocy Kultury tłumy turystów czekały w kolejce, by zwiedzić podziemną trasę mieszczącą się pod Browarem Perła. – 200 lat historii tego miejsca to klasztor, drugie dwieście to browar, czerpiemy inspirację z obu korzeni, otwierając zabytkowy browar na ludzi i na kulturę. – mówi Jarosław Głąb, dyrektor administracyjny Perła Browary Lubelskie S.A., nasz przewodnik, który o historii kościoła, klasztoru i browaru wie wszystko
Zanim przy ul. Bernardyńskiej produkowano piwo, mieściła się tu Fabryka Wódek i Rafineria Spirytusu K. R. Vettera. Dlatego w ciągu ekspozycji, które mijamy podczas podziemnego spaceru jest \"piwniczka” z nalewkami. Mało kto wie, że w Lublinie produkowano koniak. – Kieliszek wybornego koniaku \"carcheau” z Lublina był rarytasem w pierwszorzędnych restauracjach. Fabryka mieściła się w klasztornych obiektach przy Bernardyńskiej – mówi Marta Denys.
Podziemne instalacje
Już na wejściu musicie założyć specjalne kaski. Potem latarka w rękę i zaczyna się podróż po podziemiach klasztoru i kościoła, gdzie najpierw produkowano likiery i nalewki, potem Karol Vetter urządził słynny browar.
– Wędrujemy w dwóch wymiarach. Historii i magii tego miejsca oraz poznajemy tajniki produkowania likierów, potem piwa – opowiada Jarosław Głąb. W kolejnych salach umieszczono instalacje przypominające spektakle Leszka Mądzika. Zjawiskowe światła, muzyka, dekoracje w postaci zabytkowej i współczesnej linii produkcyjnej.
Nowe życie
Jednym z największych skarbów ogromnego założenia jest kościół św. Kazimierza, patrona Litwy. Wystawili go reformaci sprowadzeni do Lublina w 1660 roku. Sapiehowie darowali im dwór na Żmigrodzie. W 1663 roku położono kamień węgielny pod budowę kościoła, który konsekrowano w 1674 roku. Równolegle powstał klasztor. Po kasacie zakonu w I połowie XIX wieku zabudowania nabył Karol Vetter.
Dziś stary browar zaczyna nowe życie. Trasę podziemną w pełnej krasie zobaczycie we wrześniu na 6 edycji Europejskiego Festiwalu Smaku. Jest już projekt rewaloryzacji całego kompleksu. Dzięki wizjonerskiemu podejściu do sprawy Tomasza Grodzkiego, dyrektora generalnego Perła Browary Lubelskie S.A. ma powstać tu nowa przestrzeń dla kultury, biznesu, gastronomii.
Niezwykła trasa pod browarem. Tu produkowano koniak, likiery i piwo
Nowa podziemna trasa turystyczna pod zabytkowym browarem Perły przy ul. Bernardyńskiej będzie jedną z największych atrakcji Lublina
- 04.07.2014 13:55

Reklama












Komentarze