Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Nie przyjęli dymisji trenera

Zarząd Avii nie przyjął dymisji pierwszego trenera Sławomira Czarneckiego, a udzielił mu jedynie urlopu, do jutra. W tej chwili zajęcia z drużyną prowadzi Krzysztof Lemieszek, pełniący obowiązki drugiego trenera.
Po raz kolejny działacze klubu zbiorą się na posiedzeniu w czwartek o godz. 17. Wtedy zapadnie ostateczna decyzja, kto poprowadzi siatkarzy w spotkaniach barażowych z Orłem Międzyrzecz o utrzymanie w I lidze. Zamieszanie w świdnickiej drużynie powstało po przegranej 0:3 w wyjazdowym meczu w Międzyrzeczu. Przegranej w kiepskim stylu. Po tej porażce \"żółto-niebiescy” nie zakwalifikowali się nawet do czołowej szóstki. I od razu do dymisji podał się trener Czarnecki, o czym poinformował zarząd Avii. - Nie chcieliśmy działać pochopnie oraz pod presją, tego co się wydarzyło w ostatnim spotkaniu - mówi Krzysztof Michalski, prezes Avii. - Wszyscy jesteśmy zaskoczeni i rozczarowani przegraną. Zespołowi przeszło koło nosa 15 tysięcy złotych, które miał obiecane jeszcze w grudniu za zakwalifikowanie się do czwórki. Nie ma nas nawet w szóstce i zgodnie z uchwałą zarządu siatkarzom zostało wstrzymane 20 procent płacy. Będą ją mogli odzyskać, choć nie każdy z graczy w pełni, jeśli drużyna utrzyma się w I lidze. Nie przyjęliśmy dymisji trenera Czarneckiego, a jedynie go urlopowaliśmy. Nie może być mowy o zatrudnieniu człowieka z zewnątrz, który nie zna zespołu. W tej chwili na głębsze roszady nie ma już czasu. Trenerowi Czarneckiemu, jak sam przyznał, wyczerpały się możliwości oddziaływania i motywowania zespołu. Nie potrafił wyjaśnić, podobnie jak zawodnicy, przyczyny słabej postawy w meczu z Orłem. Jeśli na jutrzejszym posiedzeniu zdecydujemy o przyjęciu rezygnacji szkoleniowca, zadanie prowadzenia graczy przypadnie trenerowi Krzysztofowi Lemieszkowi. - Na razie pracuję z zespołem - potwierdza Lemieszek. - Choć najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby utrzymanie poprzedniego układu. Sławomir Czarnecki powinien prowadzić drużynę także w decydujących rozstrzygnięciach, za szybko i pochopnie podjął swoją decyzję. Ale jeżeli zespół będzie chciał mi zaufać i przygotowywać się razem przez najbliższe trzy tygodnie, podejmę się tego zadania.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama