Reklama
Test Citroën C5
C5 w nowym wydaniu jest jak królewski rydwan - komfortowy, duży, imponujący i szybki.
- 30.10.2008 15:23
Już po pierwszej jeździe trudno o tym aucie zapomnieć, szufladkując go wśród innych pojazdów klasy średniej. Citroën powraca do wielkiej formy sprzed lat.
W słynnej już reklamie C5 jest \"bez wątpienia niemiecki - made in France” jest trochę prawdy. Jednak tę reklamę należy uściślić - \"bez wątpienia francuski - made in Audi”.
Już na pierwszy rzut oka widać, że sporo elementów zaczerpnięto od pojazdów z czterema kołami w logo. Uczyniono to jednak ze smakiem, czerpiąc tylko te najlepsze cechy - vide tylne lampy czy zarys pokrywy bagażnika. Jednak ten niemiecki sznyt został przyprawiony spora dawką autorskich pomysłów znad Loary - charakterystycznie ustawiona tylna szyba, przednie lampy. W sumie wyszło eleganckie auto o ciekawej, nietuzinkowej sylwetce.
Mimo że nowe C5 jest dość masywne, to jednak dzięki zachowaniu odpowiednich proporcji nie zatracono lekkości linii nadwozia. To jest właśnie ten wielki plus francuskiej szkoły projektowania aut, która wręcz zjawiskowo potrafi stworzyć duże auto w lekkiej formie. Słowem, Citroën wraca do bardzo dobrej formy, tej z lat minionych, znanej z kultowego modelu DS.
Zbyt cicho, zbyt szybko
Testowy model oferował 140 \"dieslowskich” koni z pojemności dwóch litrów. Ten silnik sprawia, że potężny C5 poruszał się z niebywałą lekkością. Auto bez trudu osiąga prędkości, które są raczej w zainteresowaniu policyjnych patroli z wideorejestratorem. Niestety, można się łatwo zapomnieć. Wyciszenie samochodu oraz pozycja za kierownicą sprawiają, że kierowca absolutnie nie czuje prędkości.
Trzeba jednak przyznać, że prowadzenie C5 to czysta przyjemność. Auto doskonale przyspiesza, jest czułe na ruchy kierownicy oraz oferuje wydajne hamulce. No i oczywiście system hydroaktywnego zawieszenia najnowszej generacji, z opcją dodatkowego utwardzenia poprzez funkcję sport. W zależności od upodobań, można wybrać pomiędzy bardzo komfortowa jazdą \"otomaną” teściowej, do dość sztywnego auta \"bez wątpienia niemieckiego”. Dla każdego coś miłego. I to jest naprawdę fajne w tym aucie. Kierowca, wybierając C5, może zawsze sam wybrać.
Wnętrze również urzeka. Ładne proporcje, dobre materiały i niezły pomysł na całość. Oczywiście środek kierownicy \"stoi”, tak jak w C4. Irytuje, niestety, architektura szybkościomierza. Wskazówka, poruszając się po obwodzie, nie jest łatwo czytelna. Na szczęście, jest funkcja umożliwiająca uruchomienie cyfrowego wyświetlacza prędkości.
Fotele, jak zwykle w \"cytrynie”, są bardzo wygodne, a luksusowe obicie welurem, niespotykanym w autach niemieckich, nadaje wnętrzu ciepła. Krótko rzecz ujmując - voiture familiale, czyli auto rodzinne.
Reklama













Komentarze