Co robić, by mniej płacić za prąd
Energię elektryczną oszczędzać może każdy - od małego dziecka, które dopiero nauczyło się włączać światło w pokoju czy nocną lampkę, do staruszka. Wystarczy korzystać z kontaktu przy każdorazowym wychodzeniu z pokoju.
- 14.01.2009 18:24
Wystarczy jedynie wyrobić w sobie nawyk korzystania z kontaktu przy każdorazowym wychodzeniu z pokoju.
Do naciśnięcia na kontakt czy przycisk lampki nocnej potrzeba niewiele wysiłku, więcej zaś samodyscypliny. Opłaci się zrezygnować z tradycyjnych żarówek na rzecz energooszczędnych. Wymieniając pralkę czy lodówkę na nową, warto kupić urządzenie energooszczędne. I już rachunek za prąd powinien być odczuwalnie niższy. Oczywiście, pod warunkiem, że zakład energetyczny nie podwyższy akurat ceny za energię elektryczną. A tak stanie się już niedługo…
Jednak tylko od Ciebie zależy, ile prądu i jak drogiego zużyjesz.
Większość z nas, z przyzwyczajenia sięgającego jeszcze połowy ubiegłego wieku, płaci za prąd według standardowej taryfy, w której energia elektryczna przez całą dobę kosztuje tyle samo. Tymczasem dla osób, które używają prądu głównie wieczorem (bo np. długo pracują i tylko wtedy są w domu), bardziej opłacalna jest taryfa nocna. W godzinach 13-15 (ale u różnych sprzedawców może to być inna pora) oraz 22-6 energia jest tańsza, za to w pozostałym czasie nieco droższa niż w taryfie jednolitej. Nieco wyższe są też opłaty stałe, ale w sumie to się opłaca.
Dla osób, które w ciągu całego tygodnia krótko korzystają z prądu, bardzo korzystna będzie taryfa weekendowa.
Nie opłaca się natomiast zmieniać sprzedawcy prądu. Różnice w jego cenach dla gospodarstw domowych na 2009 r. u różnych operatorów są praktycznie niezauważalne (mniej niż o 1 grosz!).
Prostym sposobem na oszczędzanie prądu jest wymiana żarówek tradycyjnych na energooszczędne kompaktowe lub lampy halogenowe. Pierwsze (kompakty) zużywają do 70-80 proc. mniej energii niż tradycyjne lampy żarowe, halogeny zaś 25-50 proc. mniej. I choć energooszczędne źródła światła są droższe niż tradycyjne, w sumie korzystanie z nich wychodzi taniej. Pozwala też ulżyć środowisku, co dostrzegła Unia Europejska. Nakazała ona do sierpnia 2012 roku wycofać ze sprzedaży w krajach UE większość tradycyjnych żarówek.
Przykład
Dwie żarówki 100-watowe świecące 6 godzin dziennie zużywają prąd za 10 zł. Dające tak samo jasne światło żarówki energooszczędne zużyją go tylko za 2,80 zł.
Opłaca się też regularnie czyścić oprawy oświetleniowe - klosze, abażury itp. Brudne mogą pochłaniać 20-50 proc. światła emitowanego przez żarówki.
Pożeraczami prądu są też, wbrew pozorom, komputery. Ich sprzedawcy twierdzą, że opłaca się je wyłączać, jeżeli komputer nie będzie używany dłużej niż 16 minut. Warto też ustawić urządzenie tak, by monitor automatycznie przełączał się w stan uśpienia po 10 minutach bezczynności, a nawet wyłączał się.
Masz komputer ze starym, kineskopowym monitorem? Zamień go na monitor LCD, pożerający o połowę mniej prądu (dodatkowo zaoszczędzi Twoje oczy).
Drukarkę włączać należy dopiero wówczas, gdy wiemy, co będziemy drukowali. W stanie czuwania \"żre” aż ok. 90 proc. energii!
Kupując chłodziarkę czy chłodziarko-zamrażarkę, sprawdź, jakiej to urządzenie jest klasy energetycznej. Najlepiej, by było jak najwyższej, a to oznacza, że na tabliczce z charakterystyką urządzenia znajdować się powinny literki A, A+ lub A++.
Renomowani producenci sprzętu AGD innych urządzeń już nie produkują, ale w sklepach można spotkać lodówki czy zamrażarki mniej znanych firm, na których widnieje etykieta z literą B, C, D lub jeszcze niższą.
- Dla zobrazowania skali możliwych oszczędności dodajmy, że lodówka czy zamrażarka klasy A zużywa o blisko połowę energii elektrycznej mniej niż podobne urządzenie klasy E. W przypadku sprzętu klasy A+ lub A++ oszczędności w porównaniu ze standardowym zużyciem energii elektrycznej są jeszcze większe - mówi Łukasz Ziemecki, sprzedawca w jednym z lubelskich sklepów ze sprzętem AGD.
Chłodziarki czy zamrażarki nie powinny stać w pobliżu kaloryferów, grzejników, pieców lub w miejscach silnie nasłonecznionych. Ciepłe otoczenie wokół urządzenia sprawia, że by utrzymać ustawioną temperaturę, musi ono pobrać więcej energii elektrycznej.
Klasa energetyczna to ważna wskazówka także w przypadku pralki. Inną, istotną dla kupującego informacją, jest ilość energii, jaką pralka zużywa na jeden cykl prania. Podobnie jak klasa energetyczna, ta też podana jest na etykiecie.
- Pranie kosztuje najmniej, gdy jej bęben jest wypełniony do pełna. Zużywa wtedy na cykl optymalną ilość wody i prądu - mówi Łukasz Ziemecki.
Nowoczesne pralki mają też różnorodne, przydatne udogodnienia. Są to np. krótkie programy, pozwalające na szybkie pranie mało zabrudzonych rzeczy. Czasem da się uniknąć prania wstępnego albo prania w wodzie o najwyższej temperaturze. To podwójna oszczędność - wody i prądu.
No i jeszcze jedna ważna rzecz. Każdy, kto ma w domu nocną lub weekendową taryfę za energię elektryczną, właśnie wtedy powinien urządzać pranie. O ile jednak pranie w weekend może nie być problemem, to pranie po godz. 22 (wtedy obowiązuje nocna taryfa za prąd) w naszych przepuszczających wszelkie odgłosy blokach raczej nie jest wskazane. Ale w domku jednorodzinnym już tak.
Nie darmo osoby wprowadzające się do nowych mieszkań starają się wyposażać je w jak najnowocześniejsze urządzenia, a właściciele starszych wymieniać już posiadany sprzęt AGD na nowszy. Wiedzą, że na tym zaoszczędzą. Prosty przykład - kuchenka elektryczna. Ta z płytą indukcyjną na grzanie przeznacza 90 proc. pobieranej energii elektrycznej, a tylko 10 proc. to straty. W starszych typach kuchenek, z płytami ceramicznymi i żeliwnymi, choć kiedyś były one szczytem techniki i krzykiem mody, te proporcje są niemal… pół na pół! W ostatecznym rozrachunku opłaci się zatem kupić urządzenie droższe, ale bardziej sprawne.
Gotując na kuchence pamiętaj, by dostosować wielkość garnka, rondla, patelni do wielkości palnika. Lepszemu wykorzystaniu ciepła sprzyja też zakrywanie ich pokrywką podczas gotowania czy smażenia.
Czysty spód garnka to zużycie do przygotowania lub odgrzania posiłku nawet o połowę energii mniej niż jeśli to dno jest brudne.
Do 2012 r. z półek sklepowych w całej Unii zniknąć mają wszystkie tradycyjne żarówki. Od września 2008 roku nie będzie można kupić \"setek”, a rok później - tych o mocy 75 W. W 2011 r. wycofane zostaną żarówki o mocy 60 W, a w 2012 r. wszystkie o mocy przekraczającej 25 W (25-watówki i słabsze zostaną).
Kroki te pozwolą zaoszczędzić tyle energii, ile rocznie wytwarza dziesięć elektrowni o mocy 500 megawatów każda, oraz redukcję emisji dwutlenku węgla o ok. 15 milionów ton rocznie.
(bmk)
Reklama













Komentarze