Reklama
Siatkówka: Porażka Szóstki Biłgoraj w Krakowie, koniec marzeń o pierwszej lokacie?
Siatkarki Szóstki wczoraj zakończyły rundę zasadniczą sezonu 2008/2009 z dorobkiem 46 pkt.
- 30.01.2009 19:23
Podopieczne trenera Pawła Wrzeszcza przegrały niestety w Krakowie z AZS Skawą 2:3 (30:28, 28:26, 21:25, 22:25, 12:15). W efekcie ciężko będzie myśleć o zajęciu upragnionej pierwszej lokaty w tabeli. Wszystko zależy od wyników drużyny MKS Łańcut, która w zanadrzu ma jeszcze spotkania ze słabiutkim Maratonem Krzeszowice i mocniejszą Siarką Tarnobrzeg. Obecny wicelider musiałby jednak przegrać dwa razy.
W pierwszej rundzie w starciu obu ekip, co prawda lepszy był zespół trenera Wrzeszcza, ale zwycięstwo 3:1 nie przyszło jego zawodniczkom zbyt łatwo. - Drużyna spod Wawelu to dla nas bardzo niewygodny rywal. Nasze siatkarki nie chcą i nie lubią z nimi grać. Lepiej byłoby dla nas, żeby AZS Skawa nie awansowała do fazy play off i żebyśmy nie musieli już z nimi rywalizować. Dlaczego przełożyliśmy spotkanie na piątek? Ze względu na studniówki, bo cztery nasze czołowe zawodniczki wybierają się w sobotę na zabawy - mówił tuż przed wczorajszymi zawodami prezes Szóstki Andrzej Miazga. I jego opinia w pełni się potwierdziła, bo Szóstka ponownie nie miała łatwej przeprawy.
Zwycięstwo w premierowej partii wisiało na włosku, bo gospodynie prowadziły już 19:13. Za sprawą Joanny Bedy ekipa z Biłgoraja zdołała przechylić jednak szalę na swoją korzyść i zwyciężyć po zaciętym boju 30:28. Kolejny set również był bardzo wyrównany, bo tym razem przyjezdne wygrały do 26. W trzeciej i czwartej części meczu AZS dał swoim kibicom nadzieję (25:21 i 25:22 dla krakowianek), a piąta odsłona ponownie należała do Skawy, która wygrała 15:12.
W siedemnastej kolejce wolny weekend mają z kolei zawodniczki Tomasovii Tomaszów Lubelski. Powód to rozegranie spotkania ze Startem Łódź awansem, kilka tygodni temu.
- Mamy trochę więcej czasu na spokojne treningi i powoli przygotowujemy się do pojedynku z Politechniką Radomską. Czekamy też na rozwój wypadków w naszej grupie. Kluczowe znaczenie dla naszych losów ma AZS AWF Warszawa. Jeżeli przegra swoje najbliższe spotkanie to będziemy mieli szanse nawet na czwartą lokatę. Jeżeli wygra, i to w dodatku 3:0, raczej pozostaną nam miejsca piąte i szóste - ocenia trener tomaszowianek Stanisław Kaniewski.
Na kilku wolnych dniach skorzysta na pewno Małgorzata Barbara, która zmaga się z urazem mięśnia dwugłowego. Na ostatnią kolejkę zawodniczka Tomasovii powinna być już gotowa.
Reklama













Komentarze