Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Zwierzęta sąsiadów uprzykrzają im życie

Nawet w czasie mrozów drzwi do jednej z klatek schodowych bloku przy ul. Połanieckiej w Chełmie są przez cały czas otwarte. Lokatorzy nie mogą znieść fetoru dochodzącego z jednego z mieszkań.
Mieszkanie zajmuje para inwalidów. Ona, z uwagi na stan zdrowia, nie wychodzi z domu. On z trudem porusza się o kulach. Pomimo to trzymają dwa psy, którymi, jak mówią sąsiedzi, nie są w stanie odpowiednio się zaopiekować. - Wiem, że w tym mieszkaniu były, a może jeszcze są też koty - mówi sąsiadka. - Obawiam się, że ci ludzie zaniedbują swoje zwierzęta. Chcielibyśmy im pomóc, ale problem w tym, że nikogo do siebie nie wpuszczają. Ich sąsiadowi przez ścianę, panu Tadeuszowi, udało się tylko raz przekroczyć próg ich mieszkania. - Nie da się opisać tego, co tam widziałem - mówi pan Tadeusz. - Niewyprowadzane na spacer psy załatwiają się w mieszkaniu i stąd ten wydostający się na klatkę fetor. Z jednej strony żal mi tych ludzi. Uważam, że oboje wymagają pomocy. Z drugiej jednak, jak długo jeszcze mamy żyć w takich warunkach? Sąsiadka twierdzi, że wielokrotnie starała się zainteresować problemem osiedlową administrację i władze Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Jak dotąd bez skutku. - Rozwiązanie tego problemu to już tylko kwestia czasu - zapewnia Maciej Cieślak, wiceprezes ChSM. - W sądzie toczy się właśnie sprawa eksmisyjna przeciwko tej rodzinie. Powodem jest przede wszystkim wysokie zadłużenie wobec spółdzielni. Stracili już prąd i ciepłą wodę. Cieślak zapewnia, że z uwagi na niepełnosprawność lokatorów spółdzielnia zainteresowała ich sytuacją Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Oboje odmówili jednak współpracy z ośrodkiem. Lucyna Kozaczuk, dyrektor MOPR, zapewnia jednak, że mimo to pomoc społeczna nie pozostawi tej sprawy i konsekwentnie będzie proponować parze inwalidów usługi opiekuńcze. Uważa też, że spółdzielnia być może za bardzo spieszy się z eksmisją. - Jeśli jednak ci ludzi stracą mieszkanie, umieścimy ich w Domu Pomocy Społecznej bądź w jednym z mieszkań chronionych przy ul. Wojsławickiej. Niestety, nie będą mogli zabrać tam zwierząt - dodaje Kozaczuk. Sprawą zainteresowaliśmy również Wydział Ochrony Środowiska UM Chełm. - Sprawdzimy, czy zwierzętom tych państwa nie dzieje się krzywda. Jeśli tak, podejmiemy interwencję - mówi Irena Żółkiewska, dyrektor tego wydziału Z lokatorami spornego mieszkania nie udało się nam porozmawiać.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama