Gwałtowny spadek cen mieszkań
W drugiej połowie roku czeka nas gwałtowny spadek cen mieszkań. Na rynek powrócili łowcy okazji. Kupując jednocześnie - w pakietach - setki lokali, zbijają ich ceny - pisze \"Rzeczpospolita\".
- 16.02.2009 07:41
W największych aglomeracjach ceny mogą spaść nawet o 25 - 30 proc. w stosunku do obecnych. Do Polski wrócili bowiem zagraniczni klienci zawierający umowy nawet na kilkaset mieszkań jednocześnie. Ale stawiają warunki - atrakcyjna lokalizacja i niska cena.
- Niektórzy deweloperzy sprzedają jedno lub dwa mieszkania miesięcznie i zaczynają mieć kłopoty z płynnością - mówi \"Rz\" Marcin Gołębiowski, wiceprezes redNet Consulting. - Takie spółki już za kilka miesięcy mogą zostać przyparte do muru na tyle mocno, że będą sprzedawały mieszkania w pakietach po bardzo niskich cenach.
Deweloperzy w czasie hossy, licząc na wzrost cen, rozpoczęli setki nowych inwestycji. Tylko w 2007 r. zaczęto budowę prawie o połowę większej liczby mieszkań niż rok wcześniej. Część z nich trafia właśnie na rynek. Dopiero ubiegły rok przyniósł wyhamowanie inwestycji i kilkunastoprocentowy spadek. Efekty w postaci mniejszej podaży na rynku zobaczymy głównie w latach 2010 - 2011. - Ale już w tym roku konkurencja będzie większa, co wymusi na deweloperach dalsze obniżki cen - uważa Paweł Grząbka, dyrektor zarządzający CEE Property Group
Nawet sami deweloperzy zaczynają przyznawać, że ceny mogą dalej spadać. W szczycie hossy Polnord sprzedawał mieszkania w warszawskim Miasteczku Wilanów po 9,5 tys. zł za mkw. Teraz obniżył je do 7,9 tys. zł. - A jak przyjdzie klient z dobrą propozycją, to możemy dodatkowo negocjować - zaznacza w rozmowie z \"Rz\" Wojciech Ciurzyński, prezes Polnordu, jednej z największych polskich spółek deweloperskich. - Bo każde sprzedane mieszkanie to gotówka, tak bardzo potrzebna w tych trudnych czasach - tłumaczy. Z tego, że deweloperzy znaleźli się pod ścianą, doskonale zdają sobie sprawę banki, które pożyczyły im mnóstwo pieniędzy na inwestycje.
- Zdarzyło nam się ostatnio, że bank, który skredytował dewelopera i teraz widzi, jak słabo idzie sprzedaż, sam zaczął szukać chętnego na pakiet mieszkań - mówi Paweł Grząbka. - Banki zaczynają naciskać na swoich kredytobiorców, by odzyskiwali gotówkę, sprzedając lokale niemal po kosztach. To się nasili w najbliższych trzech - dziewięciu miesiącach. Coraz więcej firm deweloperskich będzie rozumiało, że potężne zejście z ceny wywoławczej jest w tej chwili jedyną szansą na sprzedaż mieszkań - przewiduje.
Reklama













Komentarze