Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W lubelskiej IV lidze strzelają jak na zawołanie

Po 4. kolejce na czele tabeli nadal znajduje się Kryształ Werbkowice. Jedynym zespołem bez punktów pozostaje Włodawianka
Kibice zespołów z IV ligi nie mogą jak na razie narzekać. W każdej kolejce dzieje się wiele ciekawego, pada też mnóstwo bramek. Do tej pory, w 32 meczach, strzelono 121 goli, co daje średnią 3,7 na jedno spotkanie.

W ostatnich dwóch kolejkach skutecznością błysnęli zwłaszcza piłkarze Czarnych Dęblin. Podopieczni grającego trenera Michała Walendziaka wystartowali słabo notując dwie porażki. Teraz bilans wyszedł im na zero, bo najpierw ograli 4:3 Włodawiankę, a w niedzielę 3:0 Orlęta Łuków.

– To nie był jednak mecz do jednej bramki – podkreśla Walendziak. – Orlęta też miały swoje sytuacje, m.in. po jednej z nich piłka trafiła w słupek. My przede wszystkim zagraliśmy mądrze w obronie. Dużo dał nam powrót do składu po kontuzji Pawła Przybysza. Jesteśmy takim zespołem, że w każdym meczu będziemy musieli wywalczyć sobie punkty.

Po pierwszy ligowy punkt sięgnął wreszcie Ruch Ryki, który zremisował na swoim boisku z Ładą 1945 Biłgoraj. Udało mu się to niemal w ostatniej chwili, bo goście przez długi czas prowadzili 1:0. Dopiero w 88 min wyrównał Krzysztof Gransztof.

Na pierwszą zdobycz wciąż czekają za to piłkarze Włodawianki, którzy w niedzielę ulegli na wyjeździe Janowiance Janów Lubelski aż 2:5. Na ławce beniaminka z Włodawy zabrakło trenera Marka Droba, który wybrał się na urlop na Mazury.

Porażka z Victorią Żmudź pozbawiła fotela wicelidera rezerwy Górnika Łęczna. W „zielono-czarnych” zagrał Damian Szpak, który po aferze z ub. sezonu, kiedy wystąpił w spotkaniu z Opolaninem pod innym nazwiskiem, został zawieszony przez LZPN do końca września.

– Przed meczem dostaliśmy pismo ze związku z informacją, iż kara została zawieszona na sześć miesięcy i że Damian może zagrać – tłumaczy Maciej Grzywa, trener Górnika II.

W tej kolejce trzeciej z rzędu porażki doznał Grom Kąkolewnica. Tym razem silniejszy okazał się Orion Niedrzwica Duża wygrywając 1:0 po golu Wojciecha Białka. Dzięki temu zespół trenera Marka Sadowskiego awansował na drugie miejsce w tabeli.

– Z Orionem zagraliśmy supermecz i to my powinniśmy wygrać, gdyby sędzia inaczej prowadził te zawody – przekonuje Jarosław Kalenik, kierownik drużyny z Kąkolewnicy.

– Po czerwonej kartce dla naszego zawodnika przez całą drugą połowę graliśmy w dziesiątkę. Gdyby siły były wyrównane, to spokojnie pokonalibyśmy rywala.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama