Dokładnie 170 lat temu Fryderyk Chopin ukończył Sonatę b-moll op. 35. Jaka byłaby, gdyby kompozytor tworzył w naszych czasach?
Może właśnie taka, jak widzi ją Andrzej Jagodziński. A zatem wciąż zbudowana z czterech części - podobnej do ballady, scherzowej, marszowej i etiudowej - ale nie tak dramatyczna i żywo pulsująca rytmami synkopowymi.
Chopin nie musiałby się przejmować losem zniewolonego kraju i miałby pewnie szczęśliwsze życie osobiste. Kto wie, czy nie byłby jazzmanem. Wiadomo, że lubił improwizować.
Reklama













Komentarze