Puste magazynki w policyjnej broni
Policjanci skarżą się na za małą ilość amunicji i zły system szkoleń strzeleckich. Komenda Wojewódzka odpowiada na to, że wszystko odbywa się zgodnie z programem - pisze dziś Kurier Lubelski.
- 18.03.2009 07:23
- Czy strzelając do tarczy z ośmiu naboi raz na kwartał mogę dobrze posługiwać się bronią? - pyta ironicznie jeden z lubelskich policjantów.
Właśnie taką ilość pocisków dostał w czasie ostatniego strzelania. To zaledwie połowa amunicji, którą mieści magazynek jego służbowej broni. Inni funkcjonariusze, z którymi rozmawiali dziennikarze Kuriera mówią, że są w takiej samej sytuacji.
- Ludzie nie są obyci z bronią. Gdyby doszło do sytuacji kryzysowej, wielu zawahałoby się, czy użyć pistoletu - mówią.
Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie uważa, że nie ma żadnego problemu. - Strzelania odbywają się zgodnie z programem. Jest możliwe, że na niektórych z nich funkcjonariusze dostają mniej amunicji, jednak te ograniczenia wynikają z programu - zapewnia mł. asp. Arkadiusz Arciszewski z KWP w Lublinie.
Lubelscy policjanci wrócili na krytą strzelnicę przy ul. Grenadierów w Lublinie kilkanaście dni temu. Wcześniej obiekt był przez wiele miesięcy remontowany.
- Na Grenadierów jest pięć stanowisk. Bywa, że na strzelania programowe przyjeżdża jednocześnie kilkudziesięciu policjantów. W czasie, gdy jedni oddają tych kilka przepisowych strzałów, inni tłoczą się w poczekalni. To wygląda jak fabryka- - zauważają policjanci.
Według KWP funkcjonariusze mogą korzystać ze strzelnicy nie tylko w czasie obowiązkowych zaliczeń. - Problem w tym, żeby tylko chcieli to robić - podkreśla Arciszewski.
Reklama













Komentarze