Reklama
Michalski: Po prostu szkoda słów
ROZMOWA z Krzysztofem Michalskim, prezesem Autonomicznej Sekcji Piłki Siatkowej Avia Świdnik
- 25.03.2009 15:12
Siatkarze Avii zakończyli rozgrywki I ligi na trzecim miejscu. \"Żółto-niebiescy” już w pierwszej rundzie play-off trzykrotnie przegrali po 0:3 z Siatkarzem Wieluń i odpadli z dalszej rywalizacji. Z planów walki o PlusLigę zostały zatem tylko wspomnienia. Jednak w pamięci kibiców pozostanie bardzo słaba postawa w sobotnim meczu w Świdniku i porażka w pierwszej partii aż do siedmiu punktów.
- Nie byłem w Wieluniu, ale widziałem występ zespołu na naszym parkiecie. Wszyscy jesteśmy rozczarowani tym, co się wydarzyło. Przegrać seta do siedmiu... trudno to wytłumaczyć. Dlatego w takiej sytuacji po prostu szkoda słów. Zawodnicy powinni za swoją postawę przeprosić kibiców. Jeśli tego nie zrobili, czynię to ja, w imieniu zarządu klubu.
- Sami chcielibyśmy to wiedzieć. Drużyna złapała zadyszkę w najmniej odpowiednim momencie. Przegrała sześć spotkań z rzędu, w tym te najważniejsze z Siatkarzem.
- Nie zgodzę się z tym. Gdyby nie chcieli awansować, mogli to zrobić w bardziej inteligentny sposób. Walczyliby. Z moich informacji wynika, że na kiepskiej postawie zaważyła słaba odporność psychiczna. Po prostu siatkarze nie wytrzymali ciśnienia.
- Taka szansa w kolejnych latach może już się nie powtórzyć. Po dobrej postawie w sezonie zasadniczym były podstawy do sformułowania takich oczekiwań względem drużyny. Nie zapominajmy, że w obecnym składzie gramy już od kilku sezonów i to też był nasz dodatkowy atut. Wszyscy byli żywo zainteresowani walką o wejście do wyższej ligi. Zawodnicy też o tym mówili, przed wyjazdem do Siatkarza wielokrotnie omawialiśmy tę szansę.
- Najpierw przedyskutujemy to, co się wydarzyło. Wysłuchamy też opinii trenera Krzysztofa Lemieszka. Zobaczymy, co mają do powiedzenia zawodnicy. Nie chcę wychodzić przed szereg, ale niewykluczone, że mogą zapaść decyzje np. o zmniejszeniu poborów za kolejne miesiące.
- Nie popadajmy w skrajność. Z pewnością z niektórymi graczami się rozstaniemy, na nazwiska jest jeszcze za wcześnie. Nie zanosi się jednak na kadrową rewolucję. By komuś podziękować, trzeba mieć kogoś nowego na to miejsce, a na razie jest z tym kłopot.
Reklama













Komentarze