Przypomnijmy: Ratusz szuka firmy, która na trzy lata wydzierżawi mu i będzie serwisować 300 drukarek. - Warunki są takie, że wygrać może tylko firma Konica Minolta Polska - twierdzi 17 lokalnych przedsiębiorców, na co dzień konkurujących, a teraz wspólnie piszących do prezydenta list protestacyjny.
W środę napisaliśmy, że po tym liście prezydent zapowiedział powołanie biegłego i polecił Wydziałowi Audytu i Kontroli w Urzędzie Miasta sprawdzenie przetargu. Rzeczniczka Ratusza zapewnia, że jeśli ta wewnętrzna kontrola nie zakończy się przed terminem wyznaczonym na składanie ofert przez zainteresowane zleceniem firmy, to termin ten zostanie przesunięty.- Ręka rękę myje, dlatego kontrola urzędników Ratusza nie jest dla nas wiarygodna - mówi asystent Kabacińskiego. Podkreśla, że taki przetarg powinna zbadać instytucja niezależna od Ratusza. O przeprowadzenie takiej kontroli poseł wystąpił wczoraj do Regionalnej Izby Obrachunkowej.
- Nie dostaliśmy jeszcze takiego pisma - mówi Alina Smagała, zastępca prezesa Izby. Ale wiadomo już, jaką odpowiedź z RIO dostanie poseł. - Owszem, możemy kontrolować przetargi, ale nie toczące się, tylko zakończone udzieleniem zamówienia - podkreśla Smagała. A ten przetarg jeszcze trwa. Badać może go również Urząd Zamówień Publicznych, do którego poseł jednak się nie zwrócił.
Ratusz nie unieważni kontrowersyjnego przetargu na drukarki
Nie unieważnimy przetargu, dopóki nie zakończy się wewnętrzna kontrola - to oficjalna odpowiedź lubelskiego Ratusza na środowe pismo posła Michała Kabacińskiego (Twój Ruch) w sprawie afery wokół zamówienia na drukarki. - Najważniejsze jest to, żeby obecny przetarg został anulowany i ogłoszony nowy - mówi Przemysław Bobrowicz, asystent posła i oczekuje, by do sprawy odniósł się sam prezydent miasta.
- 21.08.2014 08:15

Reklama












Komentarze