Lubelska klasa okręgowa: Zwycięstwa MKS-u i Czarnych, remis w Ostrowie
Bardzo dobre widowisko obejrzeli kibice, którzy w sobotę po świeceniu pokarmów, postanowili odwiedzić stadion MKS Ryki. Ich pupile spisali się wyśmienicie i pewnie wygrali z faworyzowanymi Cisami Nałęczów.
- 11.04.2009 17:49
- Założyliśmy sobie grę z kontry i z planu wywiązaliśmy się znakomicie - tłumaczył uradowany Krzysztof Marek, szkoleniowiec gospodarzy.
Wynik spotkania otworzył Karol Krogulec, który wykorzystał błąd Łukasza Żmudy i strzałem z 16 m pokonał bezradnego Kamila Gołebiowskiego. Po przerwie gospodarze zmobilizowali się do lepszej gry, co poskutkowało bramką strzeloną w 60 min. przez Mariusza Adamczyka. Miejscowi szybko zdobyli się na natychmiastową ripostę, a pomógł im w tym Arkadiusz Perduta.
- Arek był ostatnim obrońcą i niepotrzebnie próbował kiwać się z Wojciechem Kłakiem. Stracił piłkę, a rywal popędził samotnie na naszą bramkę i zdobył drugiego gola - opisuje sytuację Marek.
- Sami jesteśmy sobie winni. Można powiedzieć, że strzeliliśmy sobie te dwie bramki - grzmiał po meczu Andrzej Depta, opiekun Cisów.
Gospodarze w rundzie rewanżowej zdobyli już siedem punktów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie spojrzeć na kalendarz MKS-u. Na otwarcie wiosny podopieczni Marka pokonali 7:2 Sygnał Lublin, później na wyjeździe zremisowali z silną Wieniawą, a teraz nie znalazły na nich sposobu mocne Cisy. - Kadra jest szeroka, chłopcy chętni do gry, więc nie mam powodów do narzekań - tłumaczy tajemnicę sukcesu Marek. - I do tego te ich warunki fizyczne. Chłopy na schwał - dodał Depta.
MKS Ryki - Cisy Nałęczów 2:1 (1:0)
Bramki: Krogulec (30), Kłak (62) - Adamczyk (60)
Ryki: Szlendak - Maj, Kozdrój, Leonarcik, Starosz, Gransztof, Prządka, Szymański, Majek, Kłak (88 Madej), Krogulec (80 Miłosz).
Cisy: Gołebiowski - Paluch, Zmuda (40 Zgierski), Perduta, Lenartowicz, Żak, Kamiński (69 Tupaj), Gieroba, Polak, Adamczyk, Dudek.
Żółte kartki: Kozdrój - Polak, Lenartowicz, Adamczyk. Sędziował: Podlecki. Widzów: 300.
Piłkarze Czarnych szybko realizują postawiony przed rundą rewanżową cel, jakim jest utrzymanie w lidze. Wczoraj podopieczni Janusza Kozickiego kolejny raz potwierdzili, że słaba forma, którą prezentowali jesienią znikła równie szybko, jak zimowy śnieg.
Gospodarze od początku dominowali na boisku, chociaż rywale próbowali odgryzać się groźnymi kontrami. Wynik otworzył w 25 min Sławomir Stachurski, który wykorzystał dośrodkowanie Rafała Szostaka. Podopieczni Janusza Kozickiego chcieli pójść za ciosem, ale nie byli w stanie pokonać bramkarza rywali. Udało im się to zrobić dopiero po przerwie, kiedy na 2:0 głową podwyższył Paweł Fidut. - Po tej bramce postanowiłem wprowadzić młodych zawodników, którzy mają się ogrywać. Ci chłopcy nie zawiedli mnie, bo bramkę zdobył Paweł Krekora, a z dobrej strony pokazał się Mateusz Bąkowski - ocenił Janusz Kozicki.
Bohaterem spotkania był golkiper miejscowych, Artur Kępka. - Uważam, że to zawodnik co najmniej drugoligowy. Potrzebowaliśmy kogoś, kto będzie umiał czasami krzyknąć na obrońców. To mocny, jeżeli nie najmocniejszy punkt Czarnych - dodał szkoleniowiec gospodarzy.
- Takie mecze czasami zdarzają się. Po ostatnim gwizdku odebrałem ze dwadzieścia telefonów od znajomych, którzy byli zdziwieni naszą porażką. Nadal uważam, że zmierzamy w dobrą stronę - skomentował Zbigniew Wójcik, opiekun gości.
Czarni Dęblin - LKS Wierzchowiska 3:0 (1:0)
Bramki: Stachurski (25), Fidut (54), Krekora (73).
Czarni: Kępka - Osojca, Prus, Burek, Przybysz, Walendziak (86 Radzikowski), Wilczyński, Szostak, Stachurski (73 Flisek), Kołdej (70 Krekora), Fidut (55 Bąkowski).
Wierzchowiska: Urbański - M. Motyl (45 Wardziński), Stępniewski, Krzak, Wronka, Witkowski (75 Smigasiewicz), Nastulak, Derkacz (55 Rodak), Kamiński (25 Dybała), Madura, Iwanek.
Żółte kartki: Stachurski - Nastulak, Śmigasiewicz, Witkowski, Dybała. Czerwona kartka: Nastulak (77 za dwie żółte). Sędziował: Sachajko. Widzów: 300.
Amator w trzech wiosennych kolejkach nie poniósł jeszcze żadnej porażki. Nie oznacza to jednak, że trener Jacek Tomaszek może być zadowolony, bo jego podopieczni w tym roku tylko remisują. - Liczę, że za tydzień z Niemcami zdobędziemy w końcu komplet punktów - powiedział Jacek Tomaszek.
Sobotnie spotkanie z Tajfunem Ostrów Lubelski przebiegało pod znakiem walki. Oba zespoły skupiły się na grze z kontry, przez co sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Pierwsi, strzałem z rzutu wolnego, gola zdobyli gospodarze. Goście rzucili się do odrabiania strat i w 85 min uderzeniem z 5 m do wyrównania doprowadził Paweł Młot.
- Z przebiegu spotkania remis jest sprawiedliwym wynikiem - skomentował opiekun gości. - Szkoda, że nie udało się nam dowieźć prowadzenia do końca - dodał Jacek Oleszczuk, trener Tajfuna.
Tajfun Ostrów Lubelski - Amator Leopoldów Rososz 1:1(0:0)
Bramki: Onyszko (69) - Młot (85).
Tajfun: Dobosz - Onyszko, Klajda, Ł. Filipowski, M. Walkiewicz, Krawczyk, Matczuk, Adamczyk, Dzięcioł (53 Olejniczak), Połetko (62 Czerniak), Skorupa.
Amator: K. Lipiec - Habowski, Nowaczyk, Pawlak, M. Walasek, L. Lipiec, Stoń, Młot, Rzemiszewski, Biłos (65 Kamiński), Staniak (65 Pioterczak).
Żółte kartki: Sypniewski - L. Lipiec, Czerniak. Sędziował: Kalinowski. Widzów: 100.
Reklama












Komentarze