Postawa „Izolacji” na własnym boisku to w obecnych rozgrywkach duża niespodzianka. To był trzeci mecz drużyny z Boguchwały w domu i... trzecia porażka. Gospodarze mieli jednak spore zastrzeżenia do pracy arbitra. W pierwszej połowie po błędzie gości gola na 1:0 zdobył Bartosz Karwat i wydawało się, że miejscowi przełamią niemoc przed własną publicznością.
Po przerwie goście zwietrzyli swoją szansę. Animuszu dodała im też decyzja sędziego. W 52 minucie drugą żółtą kartkę obejrzał Karwat i niemal przez 40 minut Izolator musiał grać w osłabieniu. Do wyrównania doprowadził Karol Lewczuk, który okazał się najsprytniejszy w zamieszaniu pod bramką rywali. Później jednak swoje okazje mieli gospodarze. Kilka razy świetnie między słupkami spisał się Sebastian Ciołek.
Kiedy wydawało się, że zawody zakończą się remisem Wiktor Bogusz odebrał piłkę w środku pola i rozpoczął akcję, która zakończyła się faulem i rzutem karnym dla beniaminka. Miejscowi mieli duże wątpliwości, czy przyjezdnym należał się rzut karny. Damian Koprucha wygrał jednak wojnę nerwów i strzelił z jedenastu metrów na 1:2.
– Prawdę mówiąc po czerwonej kartce dla rywali za szybko uwierzyliśmy, że będzie dobrze. Izolator miał kilka szans na gola. To jednak my w końcówce przechyliliśmy szalę na naszą korzyść. Wyglądało to tak, jakby gospodarze stracili siły w drugiej części meczu. A my jesteśmy oczywiście bardzo zadowoleni, bo udało się wygrać pierwszy raz w III lidze – ocenia trener Waldemar Wiater.
Izolator Boguchwała – Hetman Żółkiewka 1:2 (1:0)
Bramki: Karwat (29) – Lewczuk (68), Koprucha (90-karny).
Izolator: Kaszuba – Dziedzic (76 Kardyś), Brogowski, Dąbek, Burak, Cupryś (72 Tyburczy), Skiba, Bukała (60 Ł. Wójcik), Bereś, Karwat, Szymański (71 Rzeźnik).
Hetman: Ciołek – Furmaniak, Lewczuk, Nogas, Skrzypczyński, Sadowski (60 J. Wójcik), Bogusz, J. Baran (84 Zając), Kasperek (79 Szponar), P. Baran (46 Banaszak), Koprucha.
Żółte kartki: Karwat, Cupryś – Lewczuk, Ciołek, Wójcik.
Czerwona kartka: Karwat (52 min, Izolator, za drugą żółtą).
Sędziował: Radosław Wąsik (Lublin). Widzów: 250.Tomasovia zremisowała w niedzielę na własnym boisku z Orlętami Radzyń Podlaski 0:0. Obaj trenerzy zgodnie przyznali, że ten wynik jest sprawiedliwy
Sporo nieszczęść spadło ostatnio na zespół Tomasza Orłowskiego. Kontuzje, odejścia zawodników i kiepska forma spowo-dowały, że trzecia drużyna poprzedniego sezonu pałęta się w dolnych rejonach tabeli.
W niedzielnych derbach gospodarze zagrali defensywnie i dopięli swego zdobywając jeden punkcik. Mecz toczył się głównie w środku pola. Nie było wielu fajerwerków, ale nie można odmówić obu ekipom zaangażowania. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Norbert Raczkiewicz, który pojawił się na boisku po przerwie.
Mózg poczynań ofensywnych Tomasovii w sytuacji sam na sam próbował pokonać Adama Wasiluka strzałem po ziemi, ale były gracz Podlasia Biała Podlaska jakimś cudem zdołał odbić to uderzenie. W kolejnych fragmentach „setek’ już nie było i po zaciętym pojedynku zawody zakończyły się bez goli.
– Ten remis to dla nas dobry znak. Piłkarze mimo wielu problemów się nie poddali i po porażce 0:5 ze Stalą Rzeszów zare-agowali w dobry sposób. Było sporo męskiej i twardej walki, ale obyło się bez większych złośliwości – oceniał trener Tomasz Orłowski, który przyznał też, że podział punktów jest sprawiedliwym wynikiem.
Tak samo sądzi zresztą szkoleniowiec „biało-zielonych” Damian Panek. – Obie drużyny zasłużyły na jakąś zdobycz. My spodziewaliśmy się trudnej przeprawy. Wiedzieliśmy o kłopotach kadrowych gospodarzy, jednak w Tomaszowie Lubelskim zawsze grało nam się ciężko. Jechaliśmy tu z myślą o zdobyciu kompletu „oczek”, ale punkt też trzeba przyjąć i szykować się do kolejnych spotkań – mówi opiekun Orląt.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Orlęta Radzyń Podlaski 0:0
Tomasovia: Bartoszyk – Żurawski, Chwała, Joniec, Skiba, Byś (78 Misztal), Karwacki (46 Raczkiewicz), Hajnas, Smoła, Słotwiński (60 Kłos), Groborz.
Orlęta: Wasiluk – Kot (84 Ebert), Zarzecki, Jakubiec, Komar, Tymosiak, Mielniczuk, Borysiuk, Zmorzyński, Maca (75 Ptaszyński), Adison.
Żółte kartki: Joniec – Kot.
Czerwona kartka: Joniec (90+2 min, Tomasovia, za drugą żółtą).
Sędziował: Robert Podlecki (Lublin). Widzów: 450.
Reklama
Hetman Żółkiewka wygrał na Izoarenie, remis w Tomaszowie Lubelskim
Beniaminek z Żółkiewki pokazał pazurki. W niedzielę Hetman ograł na wyjeździe Izolatora Boguchwała 2:1. Kto był bohaterem gości? Tradycyjnie Damian Koprucha, który zdobył zwycięskiego gola, ale bardzo dobre zawody rozegrał też Wiktor Bogusz
- 07.09.2014 23:55
Reklama













Komentarze