Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lubelska klasa okręgowa: zwycięstwa Czarnych, MKS-u, Amatora i Cisów

Na półmetku sezonu Czarni zajmowali trzecie miejsce od końca. Ale już wiosną dęblinianie maszerują w górę tabeli. W sobotę też dopisali sobie trzy punkty, zwyciężając wysoko Hetmana. Losy meczu zostały rozstrzygnięte przed przerwą.
Pierwszego gola gospodarze zdobyli szybko. W 12 min, po podaniu z prawej strony Sławomira Stachurskiego, Adam Belka \"na krótkim słupku” tylko dostawił nogę. Prowadzenie podwyższył również Belka, który znalazł się w sytuacji sam na sam, po zagraniu Kamila Kołdeja. A kiedy wszyscy szykowali się, żeby zejść na przerwę, przyjezdni dostali jeszcze gola do szatni, rozwiewającego wszelkie nadzieje. - To była akcja meczu, przeprowadzona w trójkącie: Rafał Szostak, Sławomir Stachurski, Marcin Wilczyński. Hetman po prostu został rozklepany - stwierdził Janusz Kozicki, trener Czarnych. - Mogliśmy wygrać wyżej, bo stworzyliśmy jeszcze pięć, albo sześć dogodnych okazji. Choć i goście mieli swoje szanse. Wygraliśmy zasłużenie, do końca pozostało sześć kolejek, jednak my już raczej nie musimy martwić się o utrzymanie. Moim zdaniem także Hetman, pomimo zajmowanego miejsca, wcale nie jest zespołem \"do spadku”. To drużyna grająca mądrze, prezentująca niezły poziom. Dwa ostatnie gole padły w samej końcówce. Najpierw po dośrodkowaniu z prawej strony ładną główką popisał się Sławomir Radzikowski. A później honorową bramkę strzelił Hetman. - Podałem głową do brata Kuby - opowiada Jarosław Gowin. - On minął jednego rywala i uderzył mocno z 16 metrów. Piłka przełamała palce bramkarza i wpadła do siatki. Przegraliśmy na własne życzenie. Czarni ze swobodą i łatwością strzelali nam gole. Jednak my też mieliśmy sporo sytuacji. Czarni Dęblin - Hetman Gołąb 4:1 (3:0) Bramki: Belka (12, 34), Wilczyński (45), Przybysz (89) - Jakub Gowin (90+1). Czarni: A. Kępka - Osojca (77 Łukasiewicz), Burek, Krekora, Przybysz, Radzikowski, Stachurski, Szostak (65 Fidut), Kołdej, Wilczyński, Belka (60 Furmanek). Hetman: Kursa - J. Gowin, Kusal (35 Capała), Gieras (70 Robak), J. Gowin, Frączek, Warda, Bancerz, Wiśniosz, Dziosa, Ziomka (65 Kawka). Żółte kartki: Przybysz, Burek - Jakub Gowin, Jarosław Gowin, Warda, Frączek. Czerwona kartka: Burek w 75 min za 2 żółte. Sędziował: Sachajko. Widzów: 500. Dobrze zaczęliśmy mecz, ale kiedy Tajfun zdobył kontaktowego gola był moment, gdy musieliśmy się bronić - mówi trener Ryk Krzysztof Marek. - Jednak gol samobójczy ostudził zapędy gospodarzy. Później zagrażali nam już tylko po stałych fragmentach. Jedynego gola dla zespołu Jacka Oleszczuka zdobył Grzegorz Skorupa. Lider klasyfikacji strzelców otrzymał prostopadłą piłkę, położył bramkarza, minął go i uderzył celnie z ostrego kąta. - To był dziwny mecz. Szybko straciliśmy gole, ale wydawało się, że jednak wyciągniemy. Bramki wpadały z niczego, co nie kopnęli, to w siatce. Niestety, wciąż mamy pod górkę - skomentował opiekun Tajfunu. Tajfun Ostrów Lubelski - MKS Ryki 1:4 (1:3) Bramka: Skorupa (12) - Miłosz (5), Krogulec (11), A. Walkiewicz (35 samob.), Kozdrój (60). Tajfun: Czerniak, Filipowski, A. Walkiewicz, Krawczyk, Klajda, M. Walkiewicz, Matczuk, Sypniewski, Połetko, Adamczyk, Skorupa. Ryki: Szlendak, Walasek, Maj, Prządka, Maciej Kępka, Starosz, Gransztof (87 Jędrych), Kozdrój, Majek, Krogulce (80 Madej), Miłosz. Żółte kartki. M. Walkiewicz, Matczuk, Klajda, Połetko - Kozdrój, Prządka i Kępka. Sędziował: Skierski. Widzów: 50. Okazje miały oba zespoły, ale bramkę na wagę trzech punktów strzelił głową Leszek Lipiec, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego Krzysztofa Kazimierczaka. - Przegraliśmy na własne życzenie - nie ukrywa trener Wisły Marcin Wróbel. - Mieliśmy pięć dwustuprocentowych sytuacji. Przeciwnik miał jedną do przerwy i drugą po przerwie, już wykorzystaną. Gramy radosny futbol, widowiskowy i piękny dla oka, a za to nie ma punktów. Będziemy walczyć do ostatniej kolejki. Razem awansowaliśmy, razem zaczęliśmy sezon i razem go zakończymy. Amator Leopoldów Rososz - Wisła Annopol 1:0 (0:0) Bramka: Lipiec (70). Amator: G. Walasek, Nowaczyk, M. Walasek, Kazimierczak, D. Walasek, Lipiec, Stoń, Staniak (60 Napora), Rzemiszewski, Biłos (75 Kardas), Kamiński. Wisła: Grupa, Bałoń, Wróbel, Dzierżak, Tomczyk (30 Wójcicki), Trębacz (65 Pokrzywa), Januszek, Rybak, Proc, Stępień (46 Partyka), Kowalik. Żółte kartki: Kazimierczak. Sędziował: Kalinowski. Widzów: 100. Cisy zasłużyły sobie na to zwycięstwo - przyznaje bez ogródek trener Niemiec Tomasz Choroszy. - Pierwsza część była wyrównana, ale druga już pod dyktando gości. My po rzutach rożnych mieliśmy swoje szanse. Oba gole dla nałęczowian strzelił Kamil Dudek. W 30 min po dalekim wykopnie Kamila Gołębiowskiego, piłka odbiła się od ziemi, trafiła w poprzeczkę, a gracz Cisów dopełnił formalności. - Nasz bramkarz zaliczył asystę - cieszył się Andrzej Depta, szkoleniowiec z Nałęczowa. - Na 2:0 też padł ładny gol, po uderzeniu z woleja z 20 m. Mieliśmy tylko 12 dwunastu ludzi, ale przez całe spotkanie dominowaliśmy i łatwo dochodziliśmy do sytuacji. GKS Niemce - Cisy Nałęczów 0:2 (0:1). Bramki: Dudek (30, 58). Niemce: Boguta, Pasztelan, Kowalik, Ł. Snopkowski, Bekier, Łuszczak (85 Karwacki), Latek, Brzozowski, Wójcik, Szołtek, Kubera (80 Gawlak). Cisy: Gołębiowski, Lenartowicz, Żmuda, Perduta, Paluch, Kamiński, Adamczyk, Gieroba, Polak, Dudek, Zgierski (83 Plewiński). Żółte kartki: Kubera - Dudek. Sędziował: Kępowicz. Widzów: 100.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama