Lubelska klasa okręgowa: Cisy liderem, ważne zwycięstwo Wierzchowisk
26 kolejka rozgrywek lubelskiej klasy okręgowej przyniosła grad bramek. W ośmiu meczach padły 42 gole. Wiele emocji było w Wierzchowiskach, gdzie gospodarze wygrali z MKS Ryki 3:1 dopiero po bramkach zdobytych w końcówce.
- 01.06.2009 13:41
Oba zespoły przystąpiły do tego meczu mocno osłabione. - Musiałem ratować się juniorami, aby skompletować skład - powiedział Krzysztof Marek, opiekun gości. - U mnie brakowało kontuzjowanego Norberta Iwanka i chorego Krzysztofa Nastulaka - ripostował Zbigniew Wójcik, opiekun Wierzchowisk.
Sobotni pojedynek lepiej rozpoczął się dla gości, ponieważ w 15 min Sebastian Kozdrój pokonał z najbliższej odległości bramkarza gości. - W tym momencie powinno być już 2:0 dla nas, bo chwilę wcześniej Kozdrój trafił w poprzeczkę - stwierdził Marek. Tuż przed przerwą gospodarze doprowadzili jednak za sprawą Wojciecha Madury do wyrównania.
Po przerwie na boisku pojawił się po raz pierwszy tej wiosny Wiesław Popławski. 41-letni pomocnik zmienił Rafała Dybałę i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. - Wcześniej pracował w Niemczech, więc nie mogłem z niego skorzystać - wyjaśnia Wójcik.
W 80 min gospodarze objęli prowadzenie, gdyż dobrą centrę Kamila Witkowskiego strzałem głową wykończył Madura. Pięć minut później losy spotkania rozstrzygnął 36-letni Grzegorz Wardziński. - Chylę czoła przed Wardzińskim i Popławskim. Tych dwóch doświadczonych zawodników zapewniło nam zwycięstwo - dodał opiekun Wierzchowisk. - Rywale zasłużyli na wygraną, bo byli zdecydowanie lepiej umotywowani - dodał Marek.
Wierzchowiska - MKS Ryki 3:1(1:1)
Bramki: Madura (43, 80), Wardziński (85) - Kozdrój (15).
Wierzchowiska: Urbański - Stępniewski, Krzak, Dryja, Wronka, Witkowski, Dybała (46 Popławski), Derkacz (73 Wardziński), Kamiński, Rodak (88 M. Motyl), Madura (90 Śmigasiewicz).
Ryki: Szlendak - Prządka, Maj, Kępka, Starosz, Majek, Szymański, Kozdrój, Madej (27 Mnich), Miłosz, Jędrych (85 Ł. Miłosz).
Żółte kartki: Krzak, Dybała - Kozdrój, Majek. Sędziował: Kępowicz. Widzów: 100.
Zwycięstwo z Gościeradowem przedłużyło nasze nadzieje na utrzymanie. Aby móc w przyszłym sezonie zagrać w \"okręgówce” musimy zgromadzić jeszcze sześć oczek - tłumaczy Tomasz Choroszy, trener Niemiec.
- Gdyby nie Sławomir Latek, to pewnie zremisowalibyśmy. Niestety, jednak w środku pola zabrakło nam kogoś, kto mógłby go powstrzymać - powiedział Andrzej Rybak, opiekun Gościeradowa.
Goście przystąpili do tego spotkania mocno osłabieni. - Nie miałem pięciu ludzi z pierwszej jedenastki, w tym Marcina Juraka, naszego najskuteczniejszego strzelca - dodaje Rybak. Pod jego nieobecność, ciężar odpowiedzialności wziął na swoje barki Norbert Rabaniuk, który dwukrotnie trafił do bramki Niemiec. Goście zapewne wywieźliby z trudnego terenu jeden punkt, ale w 65 min pięknym strzałem w długi róg popisał się Latek i zapewnił swojej ekipie trzy punkty.
- Jechaliśmy tu po remis. Nie udało się i teraz musimy drżeć o utrzymanie, bo wciąż nie wiadomo ile zespołów poleci do A klasy - martwi się szkoleniowiec przyjezdnych.
Niemce - Gościeradów 3:2 (2:2)
Bramki: Latek (15, 65), Gawlak (20) - Rabaniuk (26, 35).
Niemce: Boguta - Pasztelan, Bekier, Kowalik, Wójcik, Gawlak (82 Widyński), Latek, Szołtek, Łuszczak, Karwacki (75 Kowalski), Kubera (90 S. Snopkowski).
Gościeradów: Krasoń - Wrobel, Rybak, Gołąb, Piątek, Puacz, Kwiatek, Rabaniuk, Hreszczyk (78 Cebula), Gołębiowski, Filipczak.
Żółte kartki: Pasztelan - Rybak, Hreszczyk, Filipczak. Czerwona kartka: Filipczak (89 za dwie żółte) Sędziował: Wąsik. Widzów: 100.
Wynik spotkania w Dęblinie nie zadowolił żadnej z ekip. Czarni wciąż muszą obawiać się o utrzymanie w lubelskiej klasie okręgowej, a wiślacy praktycznie przesądzili o swoim spadku. - Już pogodziłem się z degradacją, chociaż teoretycznie mamy jeszcze szanse na utrzymanie - tłumaczy Wiesław Tokarski, prezes Wisły.
- Byliśmy zbyt pewni siebie. Moi chłopcy myśleli, że jak Hetman wysoko wygrał z Wisła, to oni zaaplikują im również kilka bramek. A tak się nie da. Do każdego rywala należy podchodzić z szacunkiem - tłumaczy Janusz Kozicki, opiekun Czarnych.
Przy odrobinie szczęścia gospodarze mogli pokusić się o komplet punktów, gdyż do 90 minuty prowadzili 1:0. Wtedy jednak na indywidualną akcję zdecydował się Marcin Wróbel. Grający trener Wisły Annopol oddał mocny strzał z dystansu. Artur Kępka nie zdołał złapać piłki i nabił nią Pawła Przybysza. Futbolówka, ku rozpaczy miejscowych kibiców, wpadła do bramki.
- Powinniśmy wygrać, bo mieliśmy sporo stuprocentowych sytuacji. Poza tym przez 55 minut graliśmy w liczebnej przewadze - dodaje Kozicki.
Czarni Dęblin - Wisła Annopol 1:1 (0:0)
Bramki: Radzikowski (48) - Przybysz (samobójcza 90).
Czarni: Kępka - Osojca. Prus, Przybysz, Fidut, Radzikowski, Stachurski, Kołdej, Wilczyński, Walendziak (68 Furmanek), Belka.
Wisła: Grupa - Bałoń, Dzierżak, Wróbel, Gogół (75 Pawłowski), Proc, Rybak, Januszek, Pokrzywa (66 Pawłowski), Stępień, Kowalik (85 Węska).
Żółte kartki: Fidut, Stachurski - Bałoń, Dzierżak. Czerwona kartka: Dzierżak (35 za dwie żółte). Sędziował: Golewski. Widzów: 300.
Piłkarze Orłów Kazimierz Dolny w ostatnich dwóch spotkaniach stracili aż jedenaście bramek. - Serdecznie zapraszam na nasze spotkania, bo są one bardzo widowiskowe. Bramki padają nawet częściej niż w hokeju - ironizuje Mirosław Banaszek, opiekun Orłów.
Jego podopieczni w sobotę przegrali aż 3:7 z Cisami Nałęczów. Zaczęło się jednak całkiem dobrze, bo już w pierwszej minucie ładną akcję całego zespołu wykończył Mateusz Marcinkowski. Później jednak na murawie istnieli już tylko goście, którzy do przerwy prowadzili już 3:1.
Wprawdzie na początku drugiej połowy Orły za sprawą dwóch trafień Tomasza Sikory Orły doprowadziły do remisu, ale to było wszystko, na co pozwolili im tego dnia rywale. Kłótnie i wzajemne animozje sprawiły, że gospodarze dali sobie wbić jeszcze cztery gole. O atmosferze, jaka panuje w Kazimierzu Dolnym świadczy najlepiej żółta kartka dla Marcina Kowalika, którą otrzymał ją podczas rozgrzewki za jedną z bramek. - Krytykował sędziego, więc słusznie go ukarał - powiedział Banaszek.
- Cieszę się ze zwycięstwa w derbach regionu. Czwarta liga w Nałęczowie? To jak najbardziej realne, ale nie \"napinamy się” zbyt mocno - stwierdził Andrzej Depta, szkoleniowiec Cisów.
Orły Kazimierz - Cisy Nałęczów 3:7 (1:3)
Bramki: Marcinkowski (1), Sikora (46, 48) - Adamczyk (8, 80), Żak (16, 30), Dudek (68), Polak (70), Tupaj (83).
Orły: Guzek - Skowyra, Stolarek, Wiensztal (46 Kusyk), Banaszek, Kamola (70 Grykałowski), Wolszczak, Berliński, Pięta, Sikora, Marcinkowski (80 Kowalik).
Cisy: Gołębiowski - Lenartowicz, Żmuda, Paluch, Gieroba, Żak, Kamiński (61 Malesa), Polak, Zgierski, Adamczyk, Dudek (78 Tupaj).
Żółte kartki: Kowalik. Sędziował: Sachajko. Widzów: 100.
Zagraliśmy fatalnie z tyłu. Praktycznie cała obrona i bramkarz zawiniła przy straconych golach - skomentował Jerzy Wyroślak, opiekun Wieniawy. Lidera lubelskiej \"okręgówki” praktycznie w pojedynkę rozłożył Paweł Młot, który zdobył cztery bramki.
Amator Leopoldów Rososz - Wieniawa Speed-Car Lublin 5:5 (2:2)
Bramki: Młot (26, 55, 65, 89), Lipiec (34) - Puszka (10), Wójcik (45), Bielak (64), Baran (66, 68).
Amator: Żmuda - Kosiorek, D. Walasek, M. Walasek, Habowski, L. Lipiec, Napora, Staniak (75 Konopka), Kamiński, Młot, Kardas.
Wieniawa: Horoch - Denis, Pszczoła, Boniaszczuk (65 Stróżak), Bondarenko (60 Baran), Demianiuk (75 Gogół), Bielak, Dadej, Wójcik, Raczkowski, Puszka (80 Burdyn).
Żółte kartki: Habowski - Dadej. Sędziował: Pastusiak. Widzów: 100.
Nasi bezpośredni rywale w walce o utrzymanie wygrali, więc do pozostania w lidze jeszcze daleka dorga. Mamy jednak korzystny układ spotkań i wierzę, że swój cel osiągniemy - powiedział po meczu z Sygnałem Lublin Robert Makarewicz, opiekun Hetmana Gołąb.
Hetman Gołąb - Sygnał Lublin 5:1 (0:0)
Bramki: Capała (50), Jakub Gowin (57), Jarosław Gowin (65, 76), Frączek (70) - Kołodziej (55).
Hetman: Bicki- Bancerz, Capała, Kusal, Kozak (46 Rożek), R. Warda (62 M. Ziomka), P. Ziomka, Kawka (55 Jakub Gowin), Dziosa (46 Wiśniosz), Jarosław Gowin, Frączek.
Sygnał: Gwardyński - Zając (84 Oniszczuk), Paszczuk, Grajczyk, Brzozowski, Grajewski, Grzegorczyk (80 Lisiecki), Nakonieczny, Grabias, Siczek (60 Lalak), Kołodziej.
Żółte kartki: P. Warda, Jakub Gowin. Czerwona kartka: Gwardyński (84 za niesportowe zachowanie). Sędziował: Czemerys. Widzów: 200.
Nie myślimy o czwartej lidze, bo z tym składem nie poradzilibyśmy sobie w wyższej klasie rozgrywkowej. Jeżeli jednak uda nam się wygrać \"okręgówkę”, to będziemy bardzo szczęśliwi - powiedział po bezbramkowym meczu z Polesiem Kock Marek Sadowski, opiekun rezerw Motoru Lublin.
Motor II Lublin - Polesie Kock 0:0 (0:0)
Motor II: Oszust - Kowalski, M. Budzyńskli, Lewczuk, Rutkowski, Stalęga (65 Rycerz), Walczak (46 Setlecki), Łukaszczyk (46 Świdziński), Artur Sadowski, Wójcik, Zabiegły (25 Kiedrzynek).
Polesie: Maj - Kozłowski, A. Sobolewski, Stopa, P. Witek, Skwara (75 Bączek), Marcin Lato, Bujek, Zarychta, Magier, Augustynowicz.
Żółte kartki: Stalęga, Kowalski, M. Budzyński - Zarychta, Lato. Czerwona kartka: Bujek (po meczu za obrażanie sędziego). Sędziował: Głowacki. Widzów: 150.
Hubert Rak został bohaterem meczu pomiędzy Tajfunem i Piaskovią. 17-letni pomocnik w 70 min zastąpił Łukasza Sawickiego i sześć minut później wyrównał stan spotkania. W 81 min zwycięstwo gościom zapewnił Tomasz Szklarz. - Nie poddajemy się i walczymy do końca o utrzymanie - powiedział Jacek Oleszczuk, opiekun gospodarzy.
Tajfun Ostrów Lub. - Piaskovia Piaski 2:3 (1:0)
Bramki: Klajda (31), Skorupa (56) - Czarnecki (58), Rak (76), T. Szklarz (81).
Tajfun: Dobosz - Onyszko, Klajda, Połetko, Czerniak, Adamczyk, Matczuk, Kapitan, A. Walkiewicz, Czeberak, Skorupa.
Piaskovia: Kowalik - Niedzielski, Olender, Kochalski, Czarnecki, Poniewozik (46 D. Sawicki), Duda, Ł. Sawicki (70 Rak), T. Szklarz, Nowak (60 Futa), Korona (83 Kazior).
Żółte kartki: Czerniak - Kochalski. Sędziował: Marciniak. Widzów: 100.
Reklama












Komentarze