Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lublinianka znowu przegrała przez brak skuteczności, kryzys Stali Krasnik

Lublinianka przegrała po raz trzeci z rzędu 0:1. Tym razem, w niedzielę w Sieniawie z tamtejszym Sokołem
W obecnych rozgrywkach to już tradycja, że podopieczni trenera Modesta Boguszewskiego mają problem ze skutecznością. Stwarzają sobie dobre okazje na gole, ale nie potrafią ich wykorzystać.

Podobnie było w Sieniawie. W pierwszej odsłonie Oleg Rovbel mógł wpisać się na listę strzelców, ale spudłował. Później okazje marnowali także: Stefan Kucharzewski, czy Rafał Stępień. W końcówce gapiostwo w obronie spowodowało, że gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Damian Skała. W doliczonym czasie gry powinno być 1:1. Filip Ozimek kiwnął już obrońcę rywali i miał przed sobą tylko bramkarza. Uderzył jednak prosto w niego i zamiast jednego „oczka” piłkarzy z Lublina czekała smutna podróż do domu.

– Jak się nie strzela bramki to można najwyżej zremisować. Niestety nam zabrakło koncentracji w końcówce i straciliśmy głupiego gola. Prezentowaliśmy się nieźle i naprawdę nie odstawaliśmy od rywali. Co jednak z tego, skoro znowu zawiedliśmy pod bramką Sokoła – ocenia trener Modest Boguszewski.

W Sieniawie nie zagrał jeszcze nowy nabytek Lublinianki Kamil Witkowski. – Długo nie grał w piłkę, potrzebuje trochę czasu, żeby dojść do siebie. Może w następnym spotkaniu załapie się do kadry – dodaje szkoleniowiec.

Sokół Sieniawa – Lublinianka Lublin 1:0 (0:0)
Bramka: Skała (82).
Lublinianka: Zapał – Ręba, Mazurek, Kursa, Kanarek, Skoczylas, Gawrylak (61 Kwiatkowski), Stępień (85 Sobiech), Rovbel (72 Zabielski), Kucharzewski, Ozimek.
Żółte kartki: Kwiatkwoski, Skoczylas, Gawrylak (Lublinianka).Nie wiedze się ostatnio Stali Kraśnik. W niedzielę piłkarze Dariusza Matysiaka przegrali czwarty raz z rzędu, tym razem u siebie z Izolatorem 1:2

Gospodarze rozpoczęli zawody z nowym zawodnikiem w pierwszym składzie. Z przodu pojawił się Amadeusz Biały z Kanady, który pochodzi z okolic Kraśnika.

Wynik w 28 minucie otworzył Krzysztof Szymański po celnym strzale głową. W taki sam sposób tuż przed przerwą wyrównał Mateusz Kłyk. Po zmianie stron kibice obejrzeli jeszcze jednego gola, niestety autorstwa przyjezdnych. Z rzutu karnego Marcina Matysiaka pokonał Bartosz Karwat. Gospodarze mieli jednak wątpliwości, czy karny należał się rywalom, bo według nich faul mógł zostać popełniony przed polem karnym. Sędzia podjął jednak inną decyzją, a Izolator zdobył zwycięskiego gola.

– Słabo zagraliśmy w defensywie. Szkoda też, że w drugiej połowie oddaliśmy inicjatywę rywalom. Trochę to wyglądało tak, jakby na trzech punktach bardziej zależało drużynie z Boguchwały. Szkoda kolejnych straconych punktów, ale musimy się w końcu wziąć w garść i zacząć wygrywać – mówi Jacek Nowoświatłowski ze Stali.

Stal Kraśnik – Izolator Boguchwała 1:2 (1:1)
Bramki: Kłyk (43) – Szymański (28), Karwat (68-karny).
Stal: Matysiak – Wereski, Kłyk, Pietroń, Leziak, Szewc, Chamera, Pokotyluk, Pacek, Biały (72 Wojtaszek), Drozd.
Izolator: Kaszuba – Kardyś, Brogowski, Dąbek, Burak, Bereś, Cupryś (65 Skiba), Karwat, Tyburczy (87 Dziedzic), Ł. Wójcik (55 Bukała), Szymański (62 Rzeźnik).
Żółte kartki: Pietroń, Biały, Szewc, Chamera – Brogowski, Burak, Karwat, Bereś, Szymański.
Czerwona kartka: Pietroń (Stal, 90 min, za dwie żółte).
Sędziował: Marek Pająk (Mielec). Widzów: 350.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama