Andrzej Rybak jedną nogą był już poza Gościeradowem, ale ostatecznie zdecydował się pozostać w jedenastym zespole lubelskiej klasy okręgowej. - Zarząd mnie namawiał, więc nie miałem serca im odmówić. Gdzie mi będzie lepiej? - śmieje się Andrzej Rybak.
Przez pewien okres szkoleniowcem Gościeradowa interesowała się Stal Kraśnik. - Wymieniliśmy numery telefonów z działaczami Stali, ale oni więcej nie odezwali się do mnie. Sprawę uważam za zakończoną - dodaje trener.
Rybak zaczął już myśleć o przyszłym sezonie. - 12 lipca weźmiemy udział w turnieju w Woli Rzeczyckiej, gdzie oprócz nas i miejscowego LZS zagrają Sokół Nisko i Czarni Lipa - wyjaśnia Rybak.
W barwach GKS Gościeradów nie zobaczymy najprawdopodobniej Marcina Juraka, który zdecydował się na zakończenie przygody z futbolem. - Gorąco namawiam go do zmiany zdania. Z nim w składzie jesteśmy dużo groźniejsi - dodaje Rybak. Spore spustoszenie w składzie Gościeradowa robi Stal Kraśnik.
Do trzecioligowca powrócił już będący na wypożyczeniu Mateusz Matysiak, a skład Stali może zasilić jeszcze Artur Monastyrski. Kto ich zastąpi? - Na razie włączyliśmy do składu dwóch juniorów, a obserwujemy jeszcze dwóch zawodników Huraganu Zdziechowice - wyjaśnia Rybak.
Do zmiany na ławce trenerskiej doszło natomiast w Opolaninie Opole Lubelskie. Henryka Kamińskiego, pod wodzą którego piłkarze z Opola Lubelskiego spadli z czwartej ligi, zastąpił Michał Kuś. - Ostatnio pracowałem z juniorami młodszymi Opolanina oraz trenowałem A-klasowy Wodniak Piotrawin - opowiada o sobie nowy szkoleniowiec.
Jego podopieczni w nowym sezonie mają grać efektownie i skutecznie. - Staram namówić się do powrotu Karola Jaruzela, którego miałem przyjemność trenować w Wodniaku. Poza tym do składu zostanie włączonych kilku najzdolniejszych juniorów - wyjaśnia Kuś.
Na giełdzie transferowej wysoko stoją również notowania piłkarzy Wieniawy Lublin. Nieoficjalnie mówi się, że Czarni Dęblin zainteresowani są Rafałem Bielakiem, a skład Lublinianki Lublin mógłby zasilić Jacek Wójcik. Niepewna jest również przyszłość Michała Denisa, który może trafić do Unii Wilkołaz.
Kamil Kozioł
Komentarze