Reklama
Słaby start faworytów
Co łączy Piaskovię Piaski, Opolanina Opole Lubelskie i MKS Ryki? Wymienione zespoły przed sezonem typowane były na faworytów rozgrywek, a tymczasem w pierwszej kolejce żaden z nich nie potrafił wywalczyć nawet jednego punktu.
- 18.08.2009 18:40
Najwięcej powodów do wstydu ma Piaskovia, która przegrała z Turem Milejów, beniaminkiem „okręgówki”. – Moi zawodnicy zlekceważyli rywali i ponieśli za to najwyższą karę. Być może ja także popełniłem błąd, bo chyba niepotrzebnie zagraliśmy z jednym tylko napastnikiem. Z drugiej jednak strony w sparingach ten system gry przynosił nam wiele bramek – zastanawia się Grzegorz Osajkowski, szkoleniowiec Piaskovii.
Wielu obserwatorów uważa również, że za późno na murawę został wprowadzony Michał Szklarz. Po jego wejściu gra Piaskovii stała się bardziej uporządkowana, co zaowocowało większą liczbą groźnych sytuacji podbramkowych. – Michał to mózg drużyny, ale przez dwa i pół miesiąca nie zagrał w żadnym sparingu. Będę go potrzebował w dalszej części sezonu, więc powoli będzie wprowadzany do drużyny – tłumaczy trener.
Mimo porażki i dość chaotycznej gry Osajkowski nie traci optymizmu. – W porównaniu z poprzednim sezonem dysponuję mocniejszym składem, który spokojnie stać na wygranie ligi – uważa szkoleniowiec.
Przed rozpoczęciem rozgrywek wydawało się, że bardzo silną ekipą będzie MKS Ryki. – Nie mam składu. Najgorzej jest z obroną – stwierdził, po porażce z rezerwami Motoru Lublin, trener Krzysztof Marek. W niedzielę w jego zespole na boisku nie pojawili się Sebastian Kozdrój (nie dogadał się w sprawie kontraktu), Maciej Kępka (kontuzja), Piotr Szymański (przebywa na wakacjach i myśli o rezygnacji z uprawiania futbolu) i Piotr Jóźwik (również nie wrócił z urlopu). – Cieszy mnie jedynie to, że dobrą formę zaprezentował Tomek Sikora, który z Motorem zaliczył hat tricka – dodał Marek.
Trochę mniej powodów do smutku mają w Opolu Lubelskim. Opolanin, chociaż przegrał z Polesiem Kock, prezentował się momentami całkiem nieźle. Za wrażenia artystyczne punktów się jednak nie przyznaje. Dlatego młody zespół Michała Kusia, musi szybko zapomnieć o porażce, bo już w najbliższej kolejce zmierzy się z silnymi Orłami Kazimierz Dolny. I punkty znowu mogą uciec...
Reklama












Komentarze