Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Robimy pigwówkę

Z nastaniem września, kiedy w ogrodach i na polach dojrzewały owoce, w polskich domach namiętnie robiono nalewki, które królowały w apteczkach. Do bardziej popularnych należały nalewki z agrestu, wiśni, wiśniaki, miodowe maliniaki. Oraz pigwówka.
Jedną z najpyszniejszych była nalewka na owocach pigwy, która dodana do jesiennej herbatki skutecznie koiła przeziębienia, bóle w kościach i skołatane nerwy. Istnieje wiele odmian tego owocu, który wywodzi się z Azji, gdzie przyrządzano z niego przetwory. W Polsce nie cieszy się dziś zbytnią popularnością, a jego złociste owoce, skryte na krzakach i drzewkach porastających osiedla i parki z rzadka służą do wyrobu konfitur. A szkoda, bo konfitury z pigwy odznaczają się niezrównanym smakiem, w którym zaklęty jest smak lata. Duże ilości witaminy C, zawarte w owocach pigwy, są doskonałym lekiem na jesienne przeziębienia. pół kilograma pigwy 25 dag miodu lipowego pół litra wódki ćwiartka spirytusu imbir, cynamon, goździki. Pigwę umyć. Do słoja wlać wódkę i wrzucać do niej obrane, pokrojone kawałki pigwy. Na koniec dodać miód, kawałek kory cynamonu, kawałek korzenia imbiru, kilka goździków. Odstawić na tydzień w ciemne miejsce, codziennie potrząsając słojem, aż miód się rozpuści. Po miesiącu zlać nalewkę, dodać spirytus i przelać do ciemnych butelek. Pić o malutkim kieliszeczku do gorącej herbaty.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama