Robimy pigwówkę
Z nastaniem września, kiedy w ogrodach i na polach dojrzewały owoce, w polskich domach namiętnie robiono nalewki, które królowały w apteczkach. Do bardziej popularnych należały nalewki z agrestu, wiśni, wiśniaki, miodowe maliniaki. Oraz pigwówka.
- 10.10.2009 10:05
Jedną z najpyszniejszych była nalewka na owocach pigwy, która dodana do jesiennej herbatki skutecznie koiła przeziębienia, bóle w kościach i skołatane nerwy.
Istnieje wiele odmian tego owocu, który wywodzi się z Azji, gdzie przyrządzano z niego przetwory. W Polsce nie cieszy się dziś zbytnią popularnością, a jego złociste owoce, skryte na krzakach i drzewkach porastających osiedla i parki z rzadka służą do wyrobu konfitur.
A szkoda, bo konfitury z pigwy odznaczają się niezrównanym smakiem, w którym zaklęty jest smak lata. Duże ilości witaminy C, zawarte w owocach pigwy, są doskonałym lekiem na jesienne przeziębienia.
pół kilograma pigwy
25 dag miodu lipowego
pół litra wódki
ćwiartka spirytusu
imbir, cynamon, goździki.
Pigwę umyć. Do słoja wlać wódkę i wrzucać do niej obrane, pokrojone kawałki pigwy. Na koniec dodać miód, kawałek kory cynamonu, kawałek korzenia imbiru, kilka goździków.
Odstawić na tydzień w ciemne miejsce, codziennie potrząsając słojem, aż miód się rozpuści.
Po miesiącu zlać nalewkę, dodać spirytus i przelać do ciemnych butelek. Pić o malutkim kieliszeczku do gorącej herbaty.
Reklama













Komentarze