„Niebiesko-biali” pod wodzą doświadczonego szkoleniowca w minionych rozgrywkach byli największym, pozytywnym zaskoczeniem.
Zespół zbudowany z wychowanków zakończył zmagania „na pudle”. Niestety jeszcze przed startem ligi w klubie pojawiło się sporo problemów.
Piłkarze nie mieli podpisanych kontraktów, co nie wpłynęło dobrze na atmosferę. Przy wąskiej kadrze swoje zrobiły też kontuzje. Nadal formy szuka Kamil Groborz, jeden z czołowych graczy drużyny. Dodatkowo na odejście do Stali Mielec zdecydował się najlepszy z juniorów Przemysław Orzechowski. Efekt? 13 miejsce Tomasovii po dziewięciu kolejkach.
– Jest kilka drużyn w lidze za nami, a mimo to tam trenerzy nadal pracują. Z drugiej strony taka jest ta robota, szkoleniowca bardzo łatwo jest zmienić, to w Polsce częsta sytuacja – ocenia trener Orłowski.
I przyznaje, że jego współpraca z nowym prezesem Dionizym Hałasą nie układała się najlepiej.
– Zatrudniali mnie inni ludzie, ale po wyniku, jaki osiągnęliśmy na koniec sezonu trudno było nie przedłużyć ze mną umowy – śmieje się Orłowski.
– Kontrakt i tak podpisaliśmy w ostatniej chwili. Z tego, co wiem zarząd nawet w marcu po średnio udanych meczach sparingowych debatował, co zrobić z tą sytuacją. Prawdę mówiąc nie usłyszałem też żadnych powodów, dla których zostałem odwołany z funkcji trenera. Skąd takie wyniki w tym sezonie? Trudno grać w III lidze 16-latkami i bardzo wąskim składem – przyznaje były już trener „niebiesko-białych”.
Wierzy jednak, że Tomasovia wkrótce wyjdzie na prostą i rundę jesienną uda się zakończyć pozytywnie. – Chociaż odchodzę z klubu, to zawsze będę go miał w sercu. Mam nadzieję, że nowy trener opanuje sytuację i że będzie lepiej. Pewni ludzie muszą jednak zrozumieć, że w klubie najważniejsi są piłkarze – kończy Orłowski.
Wczoraj poznaliśmy nazwisko nowego opiekuna klubu z Tomaszowa Lubelskiego. Działacze zdecydowali się postawić na jeszcze bardziej doświadczonego szkoleniowca. Został nim Jan Złomańczuk, który ostatnio pracował z piłkarzami AMSPN Hetman Zamość.
Wcześniej prowadził także Roztocze Szczebrzeszyn, GKS Bełchatów, czy lubelski Motor. Swój debiut zaliczy w weekend i od razu czeka go trudne zadanie, bo Tomasovia zmierzy się na własnym stadionie z wiceliderem tabeli Karpatami Krosno.
Reklama
Jan Złomańczuk za Tomasza Orłowskiego w Tomasovii
Szok w Tomaszowie Lubelskim. Działacze Tomasovii podziękowali za pracę trenerowi Tomaszowi Orłowskiemu, który w poprzednim sezonie doprowadził młody zespół do trzeciego miejsca w tabeli
- 24.09.2014 19:00
Reklama













Komentarze