Kuś: Legia też czasami zawodzi
Opolanin Opole Lubelskie przez wielu obserwatorów lubelskiej klasy okręgowej był wskazywany jako główny kandydat do awansu. Piłkarze Michała Kusia przez długi czas prezentowali się bardzo dobrze, ale w ostatnich trzech meczach wyraźnie stracili impet i zdobyli w nich tylko dwa punkty.
- 02.11.2009 12:33
– Na wynik składa się wiele czynników. Niestety, ale nasz skład był w tej rundzie bardzo płynny. Bardzo często zawodnicy wypadali mi z powodu kontuzji lub obowiązków zawodowych. Szczególnie bolesne było to w trakcie okresu przygotowawczego. Poza tym mamy pecha i tracimy punkty w meczach, które powinniśmy wygrać kilkoma bramkami. Niestety, ale w obecnej chwili nie jesteśmy ekipą potrafiąca wygrywać z każdym rywalem. Mam nadzieję jednak, że na wiosnę to się zmieni.
– I tu liczymy na sześć punktów, chociaż w Wierzchowiskach będzie o zwycięstwo bardzo ciężko. Małe i nierówne boisko nie preferuje ekip grających techniczny futbol.
– Oczywiście. Nie składamy broni, chociaż dziewięć oczek straty to bardzo dużo. Poza tym Wieniawa Lublin to poważna konkurencja. To zespół złożony z zawodników, którzy przeszli całą drabinkę szkoleniową. Są świetnie przygotowani zarówno pod względem kondycyjnym, jak i technicznym.
– W skali okręgu lubelskiego Opolanin to wciąż bardzo rozpoznawalna marka. Legii Warszawa też czasami nie zdobywa mistrzostwa.
– Raczej nie. Bardzo dobry jest Marcin Bujek, ale on już jest chyba za stary na wyższą ligę. Najbardziej podobał mi się Michał Berliński z Orłów Kazimierz Dolny, jednak ostatnio o nim ucichło. Trzeba jasno powiedzieć, że mało kto dorównuje Mirkowi Kosowskiemu, który kilka lat temu grał w Opolaninie.
Reklama












Komentarze