Wyrzucił noworodka przez okno. Myślał, że dziecko to kot
Dobiega końca proces Zbigniewa W. Oskarżony wyrzucił noworodka przez okno jednej z kamienic na warszawskiej Pradze. Mężczyzna zabił dziecko, bo jak tłumaczył, myślał, że wyrzuca przez okno kota - informuje serwis wp.pl.
- 03.11.2009 14:53
Dziś przed sądem okręgowym w Warszawie zeznawał ostatni świadek - dzielnicowy z pobliskiego posterunku. Policja nie otrzymywała zgłoszeń dotyczących przemocy w mieszkaniu, w którym doszło do tragedii.
Funkcjonariusz powiedział, że mieszkańcy kamienicy nie skarżyli się na zachowanie oskarżonego. Sąsiedzi opowiadali, że w mieszkaniu W. panował bałagan, rodzina była biedna i nadużywała alkoholu.
Do tragedii doszło w lipcu ub. roku, w kamienicy przy ul. Czynszowej 6 w Warszawie. Zbigniew W. był pod wpływem alkoholu. Z drugiego piętra kamienicy wyrzucił na chodnik noworodka. Dziecko urodziła nieco wcześniej jego żona. Zmarło w szpitalu.
We wcześniejszych zeznaniach mężczyzna mówił, że nie pamięta wszystkiego, ponieważ w tamtym czasie od kilku tygodni był w ciągu alkoholowym. Twierdził, że nie widział porodu chorej na padaczkę żony, ale także ona była pijana.
Z jego relacji wynika, że zobaczył, że żona \"ma coś między nogami\". Zdenerwował się i wyrzucił przez okno. Tłumaczył, że nie wiedział, że to dziecko. Myślał, że to kot.
Zbigniew W. przyznał się do winy. Grozi mu nawet dożywocie. W toczącym się procesie mężczyzna skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania. Na rozprawie miały zeznawać także żona oskarżonego oraz jej siostra. Obie skorzystały z prawa do odmowy składania zeznań.
Reklama












Komentarze