Chełmska klasa okręgowa: We Włodawie mecz na szczycie

W przypadku zwycięstwa przewaga gospodarzy, przed rundą rewanżową, wynosić będzie co najmniej osiem punktów. A taki dorobek byłby dużym atutem w dalszej walce o IV ligę. Chyba nie bez przyczyny Chełmski Okręgowy Związek Piłki Nożnej w taki sposób zaplanował terminarz. Dzięki temu w ostatniej kolejce zmierzyli się dwaj faworyci. Dla Włodawianki dzisiejszy mecz będzie już pożegnaniem jesieni. Z kolei goście mają jeszcze przed sobą zaległe spotkanie na własnym terenie z Tatranem Kraśniczyn (11 listopada). Patrząc na tabelę i dotychczasowy dorobek, większe szanse na zwycięstwo należy przyznać podopiecznym trenera Marka Droba. Być może szkoleniowiec będzie mógł już skorzystać z pomocnika Norberta Zdolskiego. Przed poprzednią kolejką piłkarz skręcił staw skokowy i w tym tygodniu odpoczywał od zajęć. Martwi natomiast nieobecność Damiana Szynkory. – Damian ma zajęcia na uczelni i raczej nam nie pomoże – tłumaczy trener Drob. – Jeszcze nigdy w tym sezonie nie miałem takiego meczu, żebym dysponował wszystkimi zawodnikami. I teraz będzie podobnie. Jednak poradzimy sobie z tym problemem. Najdziwniejsze jest to, że w tej rundzie nie widziałem jeszcze w akcji Brata. Zupełnie nie wiem, jak prezentuje się ta drużyna. To dla mnie spora zagadka. Ale z drugiej strony, może to i dobrze. Nie będziemy spekulować, tylko walczyć. Dobrze byłoby zakończyć jesień wygraną. Goście przyjadą do Włodawy bez pierwszego bramkarza Marka Dębskiego. W ostatnim spotkaniu z Unią Rejowiec golkiper został ukarany czerwoną kartką i nie zagra w dwóch najbliższych meczach. – Poza Markiem będziemy w komplecie – deklaruje trener Brata Mirosław Dębski. – Widziałem Włodawiankę w wygranym 5:1 spotkaniu z Ruchem Izbica. Goście byli wówczas mocno osłabieni. Chcemy urwać liderowi jakieś punkty. Zagramy na dobrym boisku i to jest bardzo dobra wiadomość.