Szopka i Deska, czyli bój o sosnową samowolę budowlaną
Gdyby nie donos, Waldemar Deska, muzyk i buntownik z czasów PRL, nie musiałby się skarżyć do sądu na postanowienie urzędników. Ci nakazali mu rozbiórkę drewnianej szopy - pisze \"Gazeta Wyborcza Lublin\".
- 12.11.2009 08:10
Wszystko zaczęło się od donosu w sprawie budowy sosnowej szopy. Dwa lata temu w Kazimierzu Dolnym zbudował ją Waldemar Deska, niegdyś lider zespołu Daab. Szopa powstała zamiast domu, który nie powstał z braku miejscowego planu zagospodarowania.
Konstrukcja przypomina tradycyjne szopy, w jakich w okolicach Kazimierza suszono śliwki. Kiedy o sprawie dowiedział się Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, nakazał rozebranie konstrukcji.
Teraz sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Deska chce przekonać sąd, że przepisy i ich interpretacja są niekonstytucyjne.
Gdyby nie donos, z pewnością nie byłoby petycji z podpisami ludzi sztuki i kultury. Przed rozbiórką broni szopy nie tylko Deska, ale ponad sto innych osób. List trafi do wojewódzkiego konserwatora zabytków.
\"Idea formy i jej nowatorskie rozwiązanie jest kapitalnym przykładem taniego, ekologicznego budowania, godnego naśladowania. Uroda tego obiektu, idealnego miejsca pracy artysty czyni to przedsięwzięcie dziełem sztuki\" - \"Gazeta\" przytacza fragment petycji do konserwatora.
Reklama












Komentarze