Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci do wygrania

Do sklepów trafiły już nowe Stalkery. To jedna z najbardziej niezwykłych serii gier. Mroczne, klimatyczne i trudne.
Pierwsze informacje o grze S.T.A.L.K.E.R. pojawiły się w 2002 roku. To, o czym mówili i co pokazywali ukraińscy programiści ze studia GSC Game World zelektryzowało graczy. Miał być niezwykły świat gry z niespotykanym klimatem i nowatorskimi rozwiązaniami. Miała być olśniewająca grafika i tak dobra sztuczna inteligencja, że słowo \"inteligencja” byłoby jak najbardziej na miejscu. Miało być… A zaczęło się tak Gdzieś tak pod koniec 2005 roku wszyscy stracili nadzieję, że gra w ogóle wyjdzie. A jednak Cień Czarnobyla ukazał się w kwietniu tamtego roku. Okazało się, że połowy rzeczy w niej ma (zachodni wydawca kazał twórcom powycinać mnóstwo elementów, by gra w ogóle się ukazała), a w zamian za to jest strasznie długa lista błędów i niedoróbek. Te zostały w miarę szybko pousuwane przez patce, ale i bez tego gra zachwyciła. Klimatem opustoszałej zony wokół elektrowni atomowej w Czarnobylu. Wyludnionymi i zarośniętymi blokowiskami Prypeci, małymi wioskami zaludnione przez Stalkerów szukających artefaktów, wysokim stopniem trudności i realizmu, świetnie wkomponowanymi elementami RPG… Długo można by wyliczać. Do dziś gra – mimo że wydana tylko na PC-ty – sprzedała się w ponad 2 milionach egzemplarzy, a gracze wciąż tworzą nowe mody, dzięki którym pierwszy S.T.A.L.K.E.R. nie nudzi się. Witam Pana Stalkera W 2007 ukazuje się dodatek \"Czyste Niebo”. I tradycyjnie niektórzy bez pierwszych patchy nie mogli w ogóle grać. Ale kiedy już za grali, nie mogli przestać. Wkrótce pojawiły się informacje o kolejnym dodatku: Call of Pripyat (w Polsce: Zew Prypeci). Tym razem zmianom miała ulec większość elementów rozgrywki, bo Czyste Niebo było właściwie poprawioną wersją Cienia Czarnobyla. Akcja Zewu Prypeci rozgrywa się tuż po wydarzeniach znanych z Cienia. Po odkryciu ścieżki do centrum Zony, rząd chce przejąć kontrolę nad całą strefą. Służyć ma temu operacja Fairway. Ta, jak większość operacji rządowych czy to w grach, czy filmach kończy się nie tak, jak powinna. Znaczy się bardzo źle. Co poszło nie tak? To musi ustalić agent Alexandr Degtyarev. Czyli my. A zanim rozwikłamy zagadkę, poznamy to, co w Stalkerach najlepsze: Zonę. Zupełnie nowa zonę, bo nie zobaczymy tu ani jednej lokacji znanych z poprzednich gier. Nowe reguły Tym razem zamiast kilku będą trzy lokacje. Ale znacznie większe; wśród nich miasto duchów, Prypeć czy fabryka Jupiter. Nową zoną będą też rządziły inne reguły. Te poznamy bardzo szybko podczas wykonywania złożonych misji pobocznych (skończyło się przynieś–wynieś–pozamiataj). Poznamy dwa nowe mutanty (Chimera i Burer; tego ostatniego możecie zobaczyć na wideo) i odświeżoną wersję systemu A-Life odpowiadającego za jak najbardziej naturalne zachowania wszystkich i wszystkiego, co w zonie żyje. Do tego dochodzi nowy interface gracza, możliwość spania w bazach i trochę standardowych nowości typu nowy sprzęt. Nie będzie natomiast nie do końca udanych wojen frakcji z Czystego Nieba. Gra ukazała się w Rosji już na początku października i opinie tamtejszych graczy są pełne zachwytów. Mało tego: nikt się nie skarży na błędy! Grę wydaje w Polsce Cenega Poland. Do wyboru mamy trzy wersje językowe: angielską (czyli najgorszą) i dwie polskie: z polskimi napisami i oryginalnymi, rosyjskimi głosami, albo dodatkowo z polskim lektorem znanym z poprzednich części, Mirosławem Uttą (i ta jest najlepsza). W pudełku z grą znajdziemy zaś mapę zony, spora instrukcję i pięć zdjęć z prawdziwej zony stylizowanych na pocztówki. KONKURS I właśnie taką grę mamy dla Was w naszym konkursie. Jak ją zdobyć? Wyślij do nas SMS o treści dw.gra.stalker z imieniem, nazwiskiem i adresem na numer 72601 (koszt SMS-a: 2 zł + VAT) Konkurs trwa do 7 grudnia
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama