Uznany za zmarłego trafił do zakładu pogrzebowego. Żyje
Lekarka pogotowia ratunkowego, która wyjechała do pacjenta w Jastrzębiu Zdroju, zbadała mężczyznę i uznała, że nie żyje. Pomyliła się - pisze \"Super Express\".
- 02.01.2010 14:57
We wtorek ekipa pogotowia wyjechała do starszego mężczyzny. Był nieprzytomny. Pacjent nie żyje - brzmiała diagnoza lekarki pogotowia. Stwierdziła, że mężczyzna nie oddycha, jego serce nie bije, a ciało jest zimne i sztywne.
Uznany za martwego został przewieziony do zakładu pogrzebowego. Kilka godzin później jego pracownik zadzwonił na pogotowie i poinformował, że mężczyzna daje oznaki życia.
Do zakładu pojechała ta sama ekipa pogotowia ratunkowego. Lekarka, która wcześniej wypisała akt zgonu, przeprowadziła reanimację. Mężczyzna żyje, jest nieprzytomny. Został przewieziony do szpitala.
Jak informuje \"Super Express\", pogotowie sprawdza, jak mogło dojść do takiej sytuacji. Są podejrzenia, że uznany za martwego mężczyzna mógł znajdować się w stanie w stanie śmierci klinicznej.
Reklama












Komentarze