Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Myśliwy zabił psa na oczach jego właściciela

- To był taki łagodny, przyjazny psiak. Tyle, co wyrósł ze szczeniaka. Miał dopiero 15 miesięcy. Nie rozumiem, jak ktoś mógł tak po prostu bez skrupułów go zabić – żali się Dorota Sroka.
Nero był łagodny i przyjazny. Miał 15 miesięcy, był pupilem dzieci państwa Sroków. Marek Sroka wracał 2 stycznia z leśnego spaceru. Na drodze spuścił psa ze smyczy. Obok nich przejechał jasnozielony \"maluch\". Kierowca strzelił do psa przez okno. – Musiał mnie widzieć, a mimo to strzelił. Usłyszałem skowyt Nero, a maluch zaraz potem szybko odjechał – opowiada Marek Sroka. Kiedy mężczyzna dobiegł do psa, ten już nie żył. Właściciele zastrzelonego czworonoga powiadomili policję. Funkcjonariusze przyjechali, zrobili zdjęcia, ciało psa kazali zabrać do domu i zatrzymać, bo może być potrzebne. - Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie i staramy się ustalić osobę, która strzeliła do psa – potwierdza Janusz Dymek, komendant jarosławskiej policji. Marek Sroka uważa, ze mężczyzna, który zastrzelił psa był myśliwym. I że przekroczył swoje uprawnienia. Nie zgadza się z teorią, która próbują przeforsować łowczy - że strzelił, bo potraktował zwierzę jako szkodnika. Nawet jeśliby nie zauważył właściciela (zdaniem Marka Sroki to niemożliwe), to i tak przekroczył swoje uprawnienia. Okręgowa Rada Łowiecka prowadzi wewnętrzne śledztwo w tej sprawie. Jaka kara czeka myśliwego za takie przewinienie? Może zostać wykluczony z koła łowieckiego i stracić uprawnienia do legalnego korzystania z broni myśliwskiej. Rodzina Sroków wierzy, że uda się dopaść winnego. Żródło: Nowiny24

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama