Piłkarz Azotów po ME w Austrii: Stres był moim stałym towarzyszem
ROZMOWA z Piotrem Wyszomirskim, bramkarzem Azotów Puławy, uczestnikiem mistrzostw Europy w Austrii
- 02.02.2010 16:11
– Można teraz gdybać, jednak co nam to da? Przecież nie możemy sobie zarzucić, że nie daliśmy z siebie wszystkiego, aby w tych spotkaniach zwyciężyć. Staraliśmy się bardzo, ale nie wyszło. Na pewno nikt nie umniejsza klasy i umiejętności Chorwatów. Mimo to trudno nie wspomnieć o sytuacjach kontrowersyjnych, które rozstrzygali sędziowie. Trener Bogdan Wenta analizował na spokojnie cały mecz i znalazł dziesięć przypadków, w których zostaliśmy skrzywdzeni. Natomiast w drugą stronę arbitrzy pomylili się tylko raz.
– Każdy z nas miał w świadomości niepowodzenie w walce o finał, choć trener zabronił nam do tego wracać, tylko kazał skupić się na najbliższym przeciwniku. Zryw w drugiej części nie przyniósł efektów, strata bramkowa okazał się zbyt duża. Ale na pewno nie przerosła nas stawka tego spotkania.
– Reprezentacja osiągnęła najlepszy wynik w historii występów na Euro, a pomimo tego wszyscy czujemy rozczarowanie. Bo przecież tak naprawdę wróciliśmy z niczym. To czwartego miejsca sportowcy nie lubią najbardziej. Osobiście starałem się, najlepiej jak potrafię, zastępować Sławka Szmala. Jednak jak się okazało, było to niezwykle trudne zadanie.
– Na pewno w Austrii zebrałem doświadczenie, chociaż przyznam, że stres był moim stałym towarzyszem. Oczywiście z każdą kolejną minutą na parkiecie było go już znacznie mniej. Nikt jednak nie zagwarantuje mi miejsca w reprezentacji. Formę muszę potwierdzić dobrą grą w lidze.
– To światowej klasy gracze i po udanych interwencjach na pewno jest satysfakcja. Szkoda, że nie przełożyło się to na wynik zespołu. Każdy rzut rywali oddawany był z należytą starannością, stąd naprawdę trudno było je bronić.
– Nie będą narzekał, tylko od razu zabiorę się do roboty w klubie. Tym bardziej, że przede mną nowe wyzwanie i kolejne doświadczenie. Kiedy ja zajęty byłem reprezentacją, w Azotach doszło do zmiany trenera i zespół objął nowy szkoleniowiec Bogdan Kowalczyk. Pod jego okiem jeszcze nie pracowałem. Na pewno nikt mi nie zagwarantuje miejsca w puławskiej siódemce tylko dlatego, że grałem na ME. Będę je musiał wywalczyć ciężką pracą.
Reklama












Komentarze