Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Elektryzująca końcówka w meczu Lublinianki z Izolatorem (wideo)

W walce o utrzymanie każdy punkt może się okazać bezcenny. Lublinianka miała już jedno \"oczko” w garści, w starciu z Izolatorem Boguchwała. Niestety w głupi sposób dała sobie strzelić drugiego gola w 93 minucie i przegrała 1:2
Przed pierwszym gwizdkiem trener Modest Boguszewski był pełen obaw.

– Izolator to naprawdę dobra drużyna, która do tej pory spisywała się poniżej oczekiwań. Po wygranej z Sokołem Sieniawa na pewno poczują się pewniej i będą trudniejszym rywalem – oceniał szkoleniowiec Lublinianki. I okazało się że miał rację.

Co ciekawe to gospodarze jako pierwsi wpisali się na listę strzelców. Już w 10 minucie Paweł Zabielski dobrze uderzył głową i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Asystę przy tym trafieniu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zaliczył Hubert Kotowicz. Były gracz Górnika Łęczna mógł być bohaterem pierwszej połowy, ale w sytuacji sam na sam nie zdołał zaskoczyć bramkarza rywali.



Tuż po przerwie zrobiło się 1:1 po nietypowym golu dla gości. Marcin Zapał przekonywał, że Michał Bereś wybił mu piłkę z ręki, po czym wpakował ją do siatki. Według arbitra bramkarz gospodarzy popełnił fatalny błąd i sam wypuścił futbolówkę, prezentując rywalom bramkę.

W Świętych Mikołajów gracze z Lublina pobawili się jeszcze raz i bardzo słono za to zapłacili. W 93 minucie, kiedy wszyscy czuli już niedosyt z powodu zdobycia tylko jednego punktu Przemysław Kanarek jakimś cudem przepuścił pod nogą podanie ze skrzydła Bartosza Karwata do Jacka Tyburczego. Ten drugi, chociaż był pewnie nie mniej zdziwiony, niż kibice zachował zimną głowę i wpakował piłkę do siatki.

– Nie wiem, jak mogliśmy to przegrać. Po raz kolejny sami strzeliliśmy sobie obie bramki. Trudno coś powiedzieć po takim spotkaniu – załamywał ręce trener Boguszewski. – Dopisało nam szczęście, bo końcówka spotkania należała do gospodarzy, a to my zdobyliśmy drugą bramkę – przyznał Grzegorz Opaliński, opiekun "Izolacji”.

Na pocieszenie miejscowym pozostaje fakt, że wiele razy w tym sezonie po fatalnej wpadce potrafili się zrehabilitować. A w kolejną sobotę zagrają przecież w derbach z Motorem.

Lublinianka – Izolator Boguchwała 1:2 (0:1)

Bramki: Zabielski (10) – Bereś (54), Tyburczy (90+3).

Lublinianka: Zapał – Kanarek, Mazurek, Kursa, Ręba, Gąsior (89 Rovbel), Stępień (58 Gawrylak), Sobiech (71 Skoczylas), Zabielski, Kotowicz, Witkowski (82 Kwiatkowski).

Izolator: Kaszuba – Dąbek, Brogowski, Dziedzic (66 Burak), Kardyś, Cupryś, Skiba, Szymański (71 Karwat), Bereś (79 Rzeźnik), Wójcik (76 Sitek), Tyburczy.

Żółte kartki: Kursa, Sobiech, Stepień – Dąbek, Kardyś, Cupryś, Wójcik.

Sędziował: Konrad Tomczyk (Jarosław). Widzów: 250.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama