Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Spięty z Lao Che nie wywołali spięcia

Koncert Lao Che, Lublin, klub Graffiti, 26.03.10
Zanim piątkowy koncert Lao Che w klubie Graffiti się zaczął, wiadomo było o nim, że grupa wystąpi w swoim stałym składzie i że będzie promować najnowszy album, zatytułowany \"Prąd stały/Prąd zmienny”. Wydany na początku marca czwarty longplay płockiego zespołu nie jest – tak jak poprzednie krążki – concept albumem w warstwie literackiej, ale w wymiarze muzycznym jest jakością spójną, charakterystyczną i odmienną od dotychczasowych dokonań kapeli. \"Prąd stały/Prąd zmienny” jest płytą rockową, ale to rock, którego brzmienie determinują głównie elektroniczne instrumenty i urządzenia. Fascynujący w nagraniach studyjnych, ale czy do sensownego odegrania w warunkach koncertowych? I czy do pogodzenia z piosenkami z wcześniejszych albumów? Z uwagi na tę dźwiękową odmienność nowych numerów można było nawet spodziewać się, że aby uniknąć brzmieniowego galimatiasu grupa zrezygnuje z wykonywania w głównej części koncertu swoich klasyków. Jednak nie zrobiła tego. Spięty i jego kompani zaczęli wprawdzie tak jak zaczyna się longplay \"Prąd stały/Prąd zmienny”, ale potem już prezentowali raz stare, raz nowe rzeczy. I, o dziwo, świeżyzna i klasyka Lao Che nie gryzły się ze sobą. Panowie wykazali się dużym wyczuciem i tak wykonali obie grupy utworów, że zachowując część ich charakterystycznych brzmień, zarazem na tyle je zunifikowali, że wszystko płynęło bezzgrzytowo. O ile na scenie panowal spory tłok (nie jest ona w Graffiti duża, a Lao Che liczy aż siedem osób), to na widowni nie było takiego ścisku, jak podczas koncertów promujących album \"Gospel\". Jednak przyszło wystarczająco wielu słuchaczy, żeby Spięty i S-ka mieli poczucie, że są w Lublinie popularni.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama