Mount & Blade: Warband. Patataj, patataj…
Świetna gra dla tych, którym: A. podobało się pierwsze Mount & Blade. B. Albo Mount & Blade: Ogniem i Mieczem. C. Albo uważają, ze urodzili się jakieś 650 lat za późno.
- 01.04.2010 14:09
Mount & Blade to symulator średniowiecznego rycerza w formie połączenia gry strategicznej, akcji i RPG. W wielkim skrócie wygląda to tak: z jednej strony tworzymy własna postać, rycerza. Kierujemy nim osobiście i załatwiamy rożne sprawy. Nasz rycerz się rozwija, bogaci i z czasem będzie nas stać na rekrutację własnych wojsk.
Tak dochodzimy do największej zalety Mount & Blade: wielkich bitew z udziałem nawet 200 czy 300 wojów. To wszystko (wraz z doskonałym modelem jazdy konnej) sprawiło, że w sumie bardzo brzydka gra zdobyła sobie mnóstwo fanów, którzy nie tylko grają, ale też tworzą kolejne mody do gry.
A już jutro na rynku zadebiutuje Mount & Blade: Warband. Nowości w niej sporo: zupełnie nowy multi, wreszcie nieco lepsza grafika i fajna kampania dla pojedynczego gracza.
W multi będzie się mogło zmierzyć nawet 64 graczy (w team deatchmatch i capture the flag ). Postać w rozgrywkach sieciowych również będzie się rozwijała i zdobywała dostęp do coraz lepszego i bardziej urozmaiconego sprzętu wojennego.
W kampanii zaś znajdziemy 6 królestw, kilkaset – jak twierdza twórcy – lokacji i ponad stu typów jednostek do zwerbowania.
A nowości w oprawie graficznej to HDR, odbicia i efekt bloom, dzięki czemu gra wygląda jak produkt nie z 2001 roku, ale 2004.
Reklama













Komentarze