Przed laty Zakłady Azotowe "Puławy" były jednym z najpilniej strzeżonych obiektów w Polsce. Każdy, kto zbliżył się do bram firmy z aparatem fotograficznym musiał liczyć się z koniecznością wylegitymowania. Dzisiaj ochrona zakładu się nie zmieniła, a straż zakładowa nadal dokładnie sprawdza, kto wchodzi do środka. Wszystko z powodów bezpieczeństwa. Ale dzięki otwartości firmy mogliśmy zaprosić naszych Czytelników na zwiedzanie zakładu. I to z aparatami!
pab
11.10.2014 06:30
Spotkaliśmy się po południu, gdyż po cichu liczyliśmy na słoneczną pogodę. A właśnie późnym popołudniem fotografie pejzaży przy dobrym słońcu wychodzą najlepiej. I mieliśmy szczęście, bo pogoda na wycieczkę połączoną z plenerem fotograficznym była znakomita.
Odwiedziliśmy najciekawsze, z punktu widzenia fotografów, miejsca w puławskiej firmie. - Zaprosiliśmy uczestników wycieczki na wieżę granulacyjną mocznika. Tam mogli robić zdjęcia z platformy położonej na wysokości 126 metrów - mówi Marek Sieprawski z Grupy Azoty "Puławy". - Byliśmy też w wytwórni melaminy, gdzie można było zobaczyć plątaninę rur, reaktorów i estakad. Pojechaliśmy też obejrzeć instalację nowych nawozów płynnych. Tam można było obejrzeć panoramę zakładu z innej perspektywy, z wysokości kilkunastu metrów - dodaje Sieprawski.
Uczestnicy pleneru fotograficznego teraz będą mogli wziąć udział w konkursie fotograficznym. Spośród przesłanych fotoreportaży jury wybierze najlepszy, który zdobędzie nagrodę.
Komentarze