Jeszcze kilka tygodni temu była szansa, że piłkarze Modesta Boguszewskiego poza derbowym spotkaniem z Motorem wystąpią na Arenie Lublin. Niestety w tym roku nie będą mieli takiej możliwości. Powód? Oczywiście pieniądze.
– Wszystkie mecze w tej rundzie zagramy na swoim obiekcie. Były prowadzone rozmowy, ale nic z nich nie wyszło. Na razie proponowana cena za wynajem stadionu jest niemożliwa do spełnienia. Nie wiem, czy nawet kluby z ekstraklasy byłyby w stanie zapłacić takie pieniądze – wyjaśnia Krzysztof Gil, prezes Lublinianki. I dodaje, że chodzi o kwotę… 156 tysięcy złotych.
– W przypadku klubów trzecioligowych nawet kilkanaście tysięcy byłoby sporym wyzwaniem. Mamy wrócić do rozmów w zimie, myślę, że nie wcześniej, niż w styczniu. Obecnie sprawa jest w zawieszeniu.
Na razie klub z Wieniawy będzie mógł za to skorzystać z boiska ze sztuczną nawierzchnią, które znajduje się przy stadionie. Na tym obiekcie piłkarze Lublinianki będą ćwiczyli po zakończeniu rundy jesiennej.
CO Z TYMI KIBIACMI?
W sobotę podczas derbów Motoru z Lublinianką zabrakło zorganizowanej grupy kibiców tego drugiego klubu.
Stowarzyszenie „Niezłomni” wyjaśniło, że decyzja o bojkocie derbów związana jest z fatalnymi błędami organizacyjnymi gospodarzy. Wskazywali oni chociażby umieszczenie ich w sektorze E3, a nie gości. Dodatkowo część kibiców Motoru miała kupić bilety właśnie na sektor przeznaczony dla Lublinianki.
– Nie możemy narażać sporej grupy dzieci oraz osób starszych, które w duchu sportu chciały wesprzeć dopingiem swoich ulubieńców. Żałujemy, że nie będziemy wspierać naszych zawodników do boju w tak ważnym i prestiżowym spotkaniu, ale zdecydowały o tym względy bezpieczeństwa, których nie potrafił dopilnować organizator meczu – czytamy w oświadczeniu stowarzyszenia „Niezłomni”.
Z zarzutami nie zgadza się prezes Motoru. – My zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Nie da się jednak obejść przepisów. Zgodnie z regulaminem listę na sektor gości trzeba dostarczyć na 10 dni przed spotkaniem, a nie na trzy. Gwarantowałem sympatykom Lublinianki bezpieczeństwo na sektorze, który został im wyznaczony.
W rozmowach mówiliśmy też wcześniej, że chcemy zrobić piłkarskie święto na trybunach, a nie zamykać fanów do „klatki”. To nie nasza wina, że nie chcieli kibicować – wyjaśnia prezes Waldemar Leszcz.
Piłkarze Lublinianki rundę jesienną dokończą na stadionie przy ul. Leszczyńskiego
W tym roku piłkarze Lublinianki rozegrają jeszcze trzy mecze w roli gospodarza. Najbliższy, już w niedzielę ze Stalą Kraśnik. Żaden z nich nie odbędzie się jednak na nowym stadionie przy ul. Krochmalnej
- 30.10.2014 08:00
Reklama












Komentarze