Banaszek myśli o odejściu, wyniki pozostałych spotkań
Moi piłkarze chyba myślą, że są na bezpiecznej pozycji, bo w sobotę zagrali bez ambicji. Nasza sytuacja w tabeli jest bardzo zła – martwił się po przegranym meczu z Unią Wilkołaz Mirosław Banaszek, opiekun Orłów Kazimierz Dolny.
- 26.04.2010 14:16
Od pierwszych minut lekką przewagę osiągnęli goście, ale nie potrafili przełożyć jej na dobre sytuacje podbramkowe. Przełamanie przyszło dopiero w 43 minucie. Ładne dośrodkowanie z rzutu wolnego pięknym szczupakiem wykończył Karol Chmielik. Przy tej bramce błąd popełnili Kamil Kusyk i Piotr Guzek. – Piłka spadła na piąty metr i któryś z nich powinien ją wybić – powiedział Banaszek.
Po przerwie gospodarze nieco przebudzili się. Niezłe sytuacje mieli Dawid Matyjaszek, Michał Berliński i Paweł Wolszczak, ale za każdym razem brakowało im skuteczności. – Unia w przeciwieństwie do nas zagrała bardzo ambitnie. Poważnie zastanawiam się nad rezygnacją. Może w Kazimierzu Dolnym trzeba człowieka, który głośniej warknie na młodzież? – powiedział szkoleniowiec Orłów. – W maju zeszłego roku również mieliśmy mały kryzys, ale potrafiliśmy go przezwyciężyć. Na pewno nie będę podejmował gwałtownych ruchów. Najpierw muszę porozmawiać z trenerem Banaszkiem – powiedział Maciej Polkowski, prezes Orłów.
Orły Kazimierz Dolny – Unia Wilkołaz 0:1 (0:1)
Bramka: K. Chmielik (43).
Orły: Guzek – Sałecki, Banaszek, G. Grykałowski, Kusyk (46 M. Matyjaszek), J. Grykałowski, Wolszczak, Pięta (60 Ziomka), D. Matyjaszek, Kowalik (46 Marcinkowski), Berliński.
Unia: Leziak – Daniel, Jeżewski, K. Chmielik, Łysakowski, Ściegienny, Mierzwa (65 Marcinkowski), P. Michalski (66 Tęsny), Marzec, M. Chmielik (83 Stec), Rachwał (88 Waryszak),
Żółte kartki: Sałecki, Banaszek, G. Grykałowski – Ściegienny, M. Chmielik. Czerwona kartka: Sałecki (88 - za dwie żółte). Sędziował: Zając. Widzów: 75.
Gospodarze mogli rozstrzygnąć losy spotkania już w pierwszych dziesięciu minutach. Zabrakło im jednak szczęścia, bo uderzenia Damiana Dudka i Norberta Rabaniuka trafiły odpowiednio w słupek i w poprzeczkę. Chwilę później było już 1:0, ale dla Czarnych. Sławomir Stachurski, najlepszy zawodnik na boisku, ładnym uderzeniem w długi róg nie dał szans Łukaszowi Bochenowi.
Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście. Ich przewaga szybko przełożyła się na bramki. W 49 min na 2:0 podwyższył Paweł Przybysz. Trzeciego gola zdobył z rzutu karnego Kamil Kołdej. „Jedenastka” została podyktowana za zatrzymanie piłki ręką przez Norberta Rabaniuka. Doświadczony pomocnik za to zagranie otrzymał czerwoną kartkę. W 67 min było już 4:0 – Stachurski minął dwóch rywali i pokonał Bochena. Wprawdzie w końcówce gospodarze jeszcze zdołali dwukrotnie trafić do siatki, ale na więcej nie było ich tego dnia stać. – Zagraliśmy słaby mecz i możemy mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie. Paradoksalnie, lepiej graliśmy w dziesięciu, niż w jedenastu – powiedział Andrzej Rybak, opiekun Gościeradowa.
GKS Gościeradów – Czarni Dęblin 2:4 (0:1)
Bramki: Jurak (70), Dudek (82) – Stachurski (20, 67), Przybysz (49), Kołdej (60).
Gościeradów: Bochen – Grot (62 Gołębiowski), Kwiatek, Monastyrski, Gołąb, Wróbel (78 Zając), Rabaniuk, Spryszak, Kwietniewski (62 Jurak), Filipczak, Dudek.
Czarni: Kępka – Stolarek, Sikora, Osojca, Przybysz, Wilczyński, Stachurski, Szostak, Kołdej, Radzikowski (56 Bąkowski), Zdunek (73 Kubiak).
Żółte kartki: Spryszak, Zając – Przybysz. Czerwona kartka: Rabaniuk (60 min - za zagranie piłki ręką). Sędziował: Golewski. Widzów: 150.
Rafał Bielak będzie śnił się po nocach obrońcom Sławinu Lublin. 24-letni napastnik ustrzelił w derbach Koziego Grodu hat tricka i w pojedynkę przesądził o zwycięstwie lidera.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy szybko przejęli inicjatywę. Prowadzenie objęli jednak goście. W 25 min nieporozumienie obrońców wykorzystał Bielak i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. – Straciliśmy gola w najgorszym możliwym momencie. Od dłuższego czasu pachniało bramką dla nas – powiedział Grzegorz Białek, opiekun Sławinu.
Po przerwie koncert Bielaka trwał dalej. W 49 min znalazł się w sytuacji sam na sam z Michałem Pyciem i płaskim strzałem pokonał golkipera rywali. Po straconym golu, gospodarze rzucili się do ataku i w 66 min zdobyli kontaktową bramkę. W końcówce Sławin przeszedł nawet na trójkę obrońców, ale ryzyko nie opłaciło się, bo kolejny raz w odpowiednim czasie i miejscu znalazł się Bielak. – Rafał miał dzisiaj nie grać, bo nie mógł zwolnić się z pracy. Na szczęście udało się mu zdążyć na mecz i mógł rozwiązać nasz problem ze skutecznością – powiedział Jerzy Wyroślak, opiekun Wieniawy.
Sławin Lublin – Wieniawa Lublin 1:3 (0:1)
Bramki: Chojnacki (66) - Bielak (25, 49, 88).
Sławin: Pyć – Szacoń (80 Wybraniec), Snopkowski, Hołysz, Paradowski (85 Czapiński), Sewiło, Rolnik, Grajewski, Chudziak, Trzeciak (60 Stachurski), Chojnacki.
Wieniawa: Susz – Denis, Dadej, Prus, Pszczoła, Wójcik, Baran, Bondarenko (46 Jezierski), Walendziak (80 Stefaniuk), Puszka (74 Urban), Bielak (90 Gogół).
Żółte kartki: Rolnik. Sędziował: Małyszek. Widzów: 200.
Goście byli bez dwóch zdań lepszym zespołem i zasłużyli na zwycięstwo – powiedział Jacek Oleszczuk, trener Tajfunu. Jego podopieczni ambitnie walczyli, ale zabrakło im piłkarskich argumentów, aby odebrać punkty Turowi Milejów.
Kluczem do wygranej okazali się bracia Gołebowie, którzy opanowali środek pola. Doświadczeni pomocnicy znakomicie rozdzielali piłki i sprawiali, że co chwila robiło się gorąco pod bramką Daniela Jęksy. Jednak pierwszy gol padł dopiero w 30 min, kiedy Łukasz Kozak wykorzystał dobre podanie Krystiana Słomki.
W 75 min gospodarze dość niespodziewanie wyrównali, a największym sprytem w zamieszaniu podbramkowym wykazał się Marek Dzięcioł. Tajfun nie cieszył się długo remisem, bo chwilę później wspaniałym strzałem popisał się Rafał Franczak. 23-letni pomocnik uderzył z woleja z 25 m, a piłka po odbiciu się od spojenia słupka z poprzeczką wpadła do siatki obok rozpaczliwie interweniującego Jęksy. – Piłka zeszła Franczakowi. Gdyby uderzył czysto, to mój bramkarz odbiłby piłkę – powiedział Oleszczuk.
Tajfun Ostrów Lubelski – Tur Milejów 1:2 (0:1)
Bramki: Dzięcioł (75) – Kozak (30), Franczak (80).
Tajfun: Jęksa – Budzyński, Krawczyk, Połetko, Onyszko, Sypniewski (76 Kapitan), Janeczko, Dzięcioł, Czerniak (47 Walkiewicz), Adamczyk, Skorupa.
Tur: Bakiera – K. Roczon, Walicki, D. Górski, Słomka (65 Derkacz), S. Gołąb, Ł. Gołąb, Franczak, Ł. Kozak, Czubacki (85 W. Kozak), Kalinowski (70 Idzik).
Żółte kartki: Sypniewski, - Kozak. Onyszko. Czerwona kartka: Onyszko (78 – za dwie żółte). Sędziował: M. Banaszek. Widzów: 50.
Niezwykle emocjonujący mecz obejrzeli kibice w Opolu Lubelskim. Miejscowy Opolanin wygrał z rezerwami Motoru, chociaż przegrywał już 0:2.
Opolanin Opole Lubelskie – Motor II Lublin 4:2 (0:2)
Bramki: Skrzypczyński (50), Bandosz (55, 75), Kozak (60) – Adrian Sadowski (9), Niedźwiadek (10 samobójcza)
Opolanin: Jakóbczyk – Górniak, Górski (46 Gawda), Chruściel, Niedźwiadek, Skrzypczyński (66 Sawicki), Kawałek, Kozak (72 Dajos), Fliszkiewicz, Saja (82 Kasperski), Bandosz.
Motor II: Ciołek – Lenart, Kusyk, Krystosiak, Zareba, Pietrzak, Chmura (30 Ostrowski), Artur Sadowski (70 Rycerz), Stalęga, Adrian Sadowski, Płaza (80 Mazurek)
Żółte kartki: Kozak – Płaza, Kusyk. Czerwona kartka: Ostrowski (80 za dyskusje sędzią). Sędziował: Kepowicz. Widzów: 300.
Aleksander Zubacha, ukraiński golkiper Wierzchowisk, nie wystąpił we wczorajszym spotkaniu, ponieważ nabawił się urazu kolana. – Mam dwóch równorzędnych bramkarzy. Urbański nie zawiódł mnie – powiedział Zbigniew Wójcik, opiekun Wierzchowisk.
KS Góra Puławska – LKS Wierzchowiska 1:4 (0:2)
Bramki: Moniuszko (70) – Witkowski (10 z karnego), Psześniak (40, 47), Ziętek (70).
Góra Puławska: Bejna – Migdal, Kołodziej, Trochym, Rutyna (60 Bełczyk), Ciucias, Chabros (70 Kowalik), Cybula, Moniuszko, Czekaj, Mrozek (46 Banaś)
Wierzchowiska: Urbański – Stępniewski, Krzak, Dryja, Ziomka, Grzegorczyk (55 Sierpień), Nastulak (74 M. Motyl), Dybała, Kamiński, Psześniak (70 Ziętek), Witkowski (84 Grochowski).
Żółte kartki: Chabros – Dryja, Witkowski, M. Motyl. Sędziował: Ciastuła. Widzów: 100.
Najładniejszą bramkę spotkania zdobył Michał Szklarz, który w 39 min ładnie uderzył z rzutu wolnego.
MKS Ryki – Piaskovia Piaski 2:2 (0:2)
Bramki: Madej (50), Sikora (56) – Niedzielski (19), M. Szklarz (39).
Ryki: Troshupa – Walasek, Kozdrój, Jeżewski, Gransztof (88 Warowny), Prządka, Leonarcik, Ł. Warda, Madej (76 Szymański), Chachuła (40 Jóźwik), Sikora.
Piaskovia: Gwardyński – Niedzielski, Pasierbik, Bloch, Olender (38 Futa), M. Szklarz, Rak, T. Szklarz, Sawicki, Poniewozik, Kazior (57 Pasternak).
Żółte kartki: Ł. Warda – Niedzielski, Olender. Sędziował: M. Kalinowski. Widzów: 400.
Polesie Kock bez najmniejszych problemów rozgromili Amatora Leopoldów-Rososz. Worek z bramkami rozwiązał w 18 min Grzegorz Misiarz.
Polesie Kock – Amator Leopoldów-Rososz 4;0 (1:0)
Bramki: Misiarz (18 z karnego), Habowski (72 samobójcza), Bujek (83), Bednarczyk (86).
Polesie: Maj – Kozłowski, A. Sobolewski, Lato (75 Skwara), P. Witek, Kosmala, Misiarz, Bączek (55 Bednarczyk), Wójcik (55 Magier), Augustynowicz (75 Nogal), Bujek.
Amator: K,. Lipiec – D. Walasek, Nowaczyk, M. Walasek (45 Kosiorek), Habowski, L. Lipiec, Stoń, Kaszak M. Staniak (75 Kornas), Ł. Staniak, Rzemiszewski.
Żółte kartki: Lato – M. Walasek. Sędziował: Bancerz. Widzów: 200.
Reklama












Komentarze