Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Prezent dla kapitana Wieniawy Lublin. Nie mają gdzie grać

Michał Denis obchodził w sobotę 29 urodziny. Piłkarze Wieniawy Lublin postanowili zrobić prezent swojemu kapitanowi i pokonali 4:2 Unię Wilkołaz. Niestety, ale po raz kolejny zawodnicy lidera lubelskiej klasy okręgowej pokazali, że nie potrafią być skoncentrowani przez 90 minut.
Lublinianie rozpoczęli od mocnego uderzenia i w 10 min objęli prowadzenie. Piotr Baran znakomicie podał do Jacka Wójcika, a ten nie miał problemów z pokonaniem Piotra Leziaka. W 30 min było już 2:0, a bramkę zdobył Rafał Bielak. Wyraźnie zadowoleni z wyniku goście oddali inicjatywę miejscowym. Podopieczni Pawła Mierzwy zaczęli coraz śmielej atakować, a największe spustoszenie pod bramką Wieniawy siały dośrodkowania. Gospodarze przewyższali lublinian warunkami fizycznymi i wygrywali większość pojedynków główkowych. Właśnie po takim zagraniu Karol Chmielik zdobył kontaktową bramkę. Chwilę po przerwie do remisu doprowadził Maciej Chmielik. – Na szczęście nie powtórzyła się sytuacja sprzed tygodnia, kiedy daliśmy sobie wbić cztery gole. Musimy jednak mocno popracować nad koncentracją – przyznał Jerzy Wyroślak, opiekun Wieniawy. Jego podopieczni już w 62 min odzyskali prowadzenie, a autorem bramki był Wójcik. Ten sam zawodnik 20 min później ustalił wynik spotkania. – W 80 min Paweł Michalski trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Gdyby to uderzenie znalazło drogę do siatki, to jestem pewien, że zdobylibyśmy jeden punkt – powiedział Kazimierz Maciąg, prezes Unii. Unia Wilkołaz – Wieniawa Lublin 2:4 (1:2) Bramki: K. Chmielik (40), M. Chmielik (52) – Wójcik (10, 62, 82), Bielak (30). Unia: Leziak – Daniel (46 Waryszak), Jeżewski, Łysakowski, Rachwał (65 Jagiełło), Ściegienny, Marzec (76 M. Michalski), P. Michalski, Mierzwa (60 Tęsny), M. Chmielik. Wieniawa: Zdunek – Denis, Prus, Boniaszczuk, Pszczoła (80 Ręba), Puszka, Baran (80 Jezierski), Bondarenko, Wójcik, Bielak (80 Urban), Walendziak (85 Gogół). Żółte kartki: K. Chmielik, Łysakowski, Ściegienny, M. Michalski. Sędziował: Ciastuła. Widzów: 300. Chcesz emocji, przyjdź na Sławin – powiedział po zakończeniu meczu z Górą Puławską Grzegorz Białek, opiekun Sławinu Lublin. Jego podopieczni po raz kolejny wygrali, dzięki bramce strzelonej w końcówce spotkania. Początek meczu jednak nie wskazywał na zwycięstwo gospodarzy, którzy już w 2 min stracili gola. Najlepiej w zamieszaniu podbramkowym odnalazł się Mateusz Kajdan i ładną główką pokonał Michała Pycia. Jednak chwilę później było już 1:1, ponieważ dobre podanie z autu Artura Arenta na gola zamienił Robert Mirosław. W 26 min na 2:1 podwyższył Łukasz Snopkowski. W drugiej połowie miejscowi dalej kontrolowali grę i stwarzali sobie dobre sytuacje. Najlepszą z nich zmarnował Mirosław, który z 3 m trafił w bramkarza. Wydawało się, ze gospodarze lada moment strzelą trzeciego gola, tymczasem dość niespodziewanie to przyjezdni doprowadzili do wyrównania. Karol Rutyna chciał wrzucić piłkę w pole karne, ale nie trafił czysto w futbolówkę, która nabrała dziwnej rotacji i wpadła do siatki obok zaskoczonego Pycia. Ostatnie słowo należało jednak do miejscowych. W 90 min ładną zespołową akcję Sławinu mocnym strzałem z 10 m wykończył Krzysztof Chudziak. – Można załamać się, bo po raz kolejny przegrywamy po bramce straconej w ostatnich sekundach – tłumaczy Marcin Lewtak, drugi trener Góry Puławskiej. Sławin Lublin – KS Góra Puławska 3:2 (2:1) Bramki: Mirosław (16), Snopkowski (26), Chudziak (90) – Kajdan (2), Rutyna (76). Sławin: Pyć – Szacoń, Snopkowski, Hołysz, Wybraniec (70 Stachurski), Sewiło, Grajewski, Arent (78 Kiełbowicz), Rolnik, Mirosław, Chudziak. Góra Puławska: Bejna – Wolski, Kołodziej, Migdal, Bełczyk, Cybula, Kajdan (46 Rutyna), Moniuszko (86 Kamola), Trochym (74 Cieślak), Czekaj, Banaś (82 Kurpiński). Żółta kartka: Pyć. Sędziował: Czemerys. Widzów: 150. Spotkanie Orłów Kazimierz Dolny z Turem Milejów zostało rozegrane w Górze Puławskiej, ponieważ boisko Orłów zostało zalane przez Wisłę. – Woda sięga prawie do poprzeczki. Już nie mamy gdzie grać i trenować. Z pewnością klub wystąpi o pomoc finansową. Powódź miała wpływ również na skład personalny mojego zespołu. W niedzielę miałem do dyspozycji zaledwie jednego rezerwowego, bo część zespołu musiała ewakuować się z zalanych terenów – tłumaczy Mirosław Banaszek, opiekun Orłów. Przeciwności losu mocno scementowały jego drużynę, bo ekipa z Kazimierza Dolnego wygrała już drugi mecz z rzędu. Bohaterem spotkania został Dawid Matyjaszek, strzelec dwóch bramek. Trzecie trafienie dołożył Arkadiusz Tomaszewski. – Dopiero w sobotę rano zapadła decyzja o włączeniu go do kadry – dodał Banaszek. Rywale mieli poważny problem ze wstrzeleniem się w bramkę Piotra Guzka. Sam Mirosław Pietraś zmarnował cztery dogodne sytuacje. Orły Kazimierz Dolny – Tur Milejów 3:1 (1:0) Bramki: D. Matyjaszek (25,85), Tomaszewski (90) – W. Kozak (80). Orły: Guzek – Kusyk, Sałecki, Banaszek, G. Grykałowski, J. Grykałowski, Pięta, Wolszczak, M. Matyjaszek, D. Matyjaszek, Kowalik (46 Tomaszewski). Tur: Bakiera – Roczon, Zielony (85 Derkacz), Walicki (46 Ł. Kozak), Krasny (90 Idzik), Turski, S. Gołąb, Ł. Gołąb, Górski, Pietraś (60 W. Kozak), Czubacki. Żółte kartki: J. Grykałowski – Krasny, Górski, Pietraś. Sędziował: Sachajko. Widzów: 50. W tym sezonie Amator Leopoldów-Rososz wywalczył 22 punkty. Co ciekawe, wszystkie zostały zdobyte na własnym terenie. W sobotę twierdzę Amatora szturmowały rezerwy Motoru, ale robiły to wyjątkowo nieudolnie. – Nie można wszystkiego tłumaczyć wiekiem. Ci chłopcy mają po 18 lat i powinni już grać nieco bardziej skutecznie. Tymczasem mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, a żadnej nie wykorzystaliśmy – żalił się Mariusz Sawa, trener lublinian. Rzeczywiście jego podopieczni mieli lekką przewagę, ale to miejscowi po meczu cieszyli się z trzech punktów. Zapewnił je Leszek Lipiec, który w trzeciej minucie doliczonego czasu gry pokonał Sebastiana Ciołka. – Zespół zagrał dzisiaj bardzo ambitnie. Ciągle wierzymy w utrzymanie się w \"okręgówce” – powiedział Jarosław Prządka, opiekun Amatora. Amator Leopoldów-Rososz – Motor II Lublin 1:0 (0:0) Bramki: L. Lipiec (90+3). Amator: K. Lipiec, Kosiorek, Nowaczyk, Habowski, D. Walasek, M. Staniak, Kaszak, Stoń (85 Napora), Kornas (46 Ł. Staniak), L. Lipiec, Biłos (85 Kardas). Motor II: Ciołek – Chmura, Kusyk, Lewczuk, Gawda, Stalęga (46 Jeż), Bróz, Wesołowski, Pietrzak, Kiedrzynek, Płaza (46 Łubiarz). Żółta kartka: D. Walasek. Sędziował: Grodek. Widzów: 150. W opinii szkoleniowców obu zespołów remis jest sprawiedliwym wynikiem. – Nieco przeszkadzała nam słaba murawa na obiekcie w Annopolu. Wiadomo jednak, że obfite opady deszczu musiały zostawić swój ślad na boisku – powiedział Zbigniew Wójcik, opiekun gości. GKS Gościeradów – LKS Wierzchowiska 0:0 Gościeradów: Bochen – Grot (84 Mikita), Monastyrski, Gołąb, Piątek, Kwiatek, Rabaniuk, Kwietniewski (84 Cebula), Spryszak, Dudek, Rybak (68 Kapica). Wierzchowiska: Ł. Wróbel – Stępniewski, Wardziński, Dryja, Wronka, Witkowski (63 Grochowski), Nastulak, Dybała, Kamiński (69 M. Motyl), Psześniak (61 Ziętek), Rabczewski (35 Krzak). Żółte kartki: Kwiatek – Nastulak, Dybała. Sędziował: Skierski. Widzów: 150. Niestety, ale problemy kadrowe gospodarzy mogą sprawić, że Tajfun spadnie do A klasy. – Chłopcy starają się, ale nie mam żadnego pola manewru – martwi się Jacek Oleszczuk, trener miejscowych. – Do stanu 5:0 moi podopieczni grali bardzo dobrze. Później niepotrzebnie rozluźnili się i stracili głupie bramki – wyjaśnia Paweł Warda, opiekun gości. Tajfun Ostrów Lubelski – MKS Ryki 3:6 (0:3) Bramki: Puchała (59), Sypniewski (70), Adamczyk (84) – Sikora (14, 21, 73), Kozdrój (6, 58), Madej (56). Tajfun: Czerniak – D. Onyszko, R. Onyszko, Czarnota (46 Krawczyk), Sypniewski, Kapitan, Adamczyk, Dzięcioł, Walęciuk, Bielecki (46 Karwowski), Puchała. Ryki: Troshupa – Jeżewski, Ł. Warda, Leonarcik, Prządka, Kozdrój (65 Pawlik), Szymański, Gransztof, Jóźwik (65 Chachuła), Sikora (78 Ciota), Madej (60 Krogulec). Sędziował: Golewski. Widzów: 200. Po pierwszej połowie żaden ze zgromadzonych w Kocku kibiców nie spodziewał się, że Polesie będzie miało tak duże problemy ze zdobyciem kompletu punktów. Jednak miejscowi za szybko uwierzyli w zwycięstwo i rozluźnili się. Czarni zdobyli dwie bramki, ale nie byli w stanie wyrównać stanu spotkania. Polesie Kock – Czarni Dęblin 3:2 (3:0) Bramki: A. Sobolewski (5), Bujek (18, 32) – Fidut (70), Stachurski (75). Polesie: Maj – Skwara, A. Sobolewski, Lato, Kozłowski (46 P. Witek), Kosmala, Birski, Wójcik (60 Magier), Walaszek, Nogal (60 Bednarczyk), Bujek (80 Bączek). Czarni: Radzikowski (60 Kuna) – Osojca, Sikora, Stolarek, Wilczyński, Stachurski, Szostak, Kołdej, Bąkowski (70 Lesicki), Stachowicz (50- Fidut), Zdunek (46 Kubiak). Żółte kartki: Birski – Fidut, Lesicki. Sędziował: Brzozowski. Widzów: 250. Miejscowi rozstrzygnęli spotkanie na początku drugiej połowy. W 49 min gola zdobył Krzysztof Niedźwiadek, a 120 sekund później na 2:0 podwyższył Michał Bandosz. Opolanin Opole Lubelskie – Piaskovia Piaski 2:0 (0:0) Bramki: Niedźwiadek (49), Bandosz (51). Opolanin: Jakóbczyk – Gazda, Niedźwiadek, Górniak, Furdal, Sawicki, Sokołowski (80 Kawałek), Saja, Górski, Fliszkiewicz (86 Bąk), Bandosz (75 M. Sak). Piaskovia: Gwardyński – Niedzielski Pędrak, Olender, Czarnecki, M. Szklarz, Kazior (55 Ł. Sawicki), T. Szklarz, Poniewozik (66 Rak), Skorek, Dobrowolski. Żółte kartki: Furdal – M. Szklarz, Skorek, Sawicki, Olender. Sędziował: Małyszek. Widzów: 250.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama