\"Stajlisz & Romantik” i \"Ano”, czyli witamy Sen Zu i Biff
Dwie polskie grupy ze śpiewającymi paniami debiutują intrygującymi longplayami.
- 28.05.2010 09:01
Zuza ostra i erotyczna
Biorąc do ręki debiutancki album grupy Sen Zu można odnieść wrażenie, że zawiera muzykę reggae. Na okładce widać bowiem dziewczynę z dreadami krzyczącą coś przez megafon.
Jak się okazuje podczas słuchania płyty \"Stajlisz & Romantik”, wokalistce zdarza się śpiewać wykrzykująco, ale dźwięki rodem z Jamajki pojawiają się tylko jako ubarwiacze w jednym z utworów.
W innych mamy smaczki electro, w jeszcze innych ozdobniki ska. Ale generalnie Sen Zu gra rocka alternatywnego.
Sama muzyka nie jest tak interesująca jak słowa piosenek autorstwa wokalistki Zuzy Pytlińskiej. W \"Co mamy” słyszymy: \"Mamy kasę, komputery/ Mamy rządy, rewolwery/ Mamy wojny, mamy głód/ Mamy polityków cud”. W \"Usta” – \"Umaluję usta/ Żebyś lepiej je rozumiał/ I jeśli będziesz chciał/ Zaplotę warkocz z naszych ciał”.
Sen Zu – \"Stajlisz & Romantik” (S.P. Records)
Ania piskliwa i odjechana
Ania Brachaczek, Hrabia Fochmann, Jarek Kozłowski i Michael Pfeiff, znani m.in. z zespołu Pogodno, nagrali jako Biff album \"Ano”. Nie jest on, niestety, tak dobry, jak można by się spodziewać po tych artystach.
Połowa z 14 utworów to kawałki nieudane, irytujące nieporadnością kompozytorską i literacką oraz piskliwym głosem wokalistki.
Ale płytę warto mieć dla pozostałych numerów – uroczo odjechanych rockerów, poprockerów i dancerockerów, umajonych rozmaitymi naleciałościami, a przy tym spiętych wyrazistą myślą muzyczną.
Biff – \"Ano” (Galapagos)
Reklama













Komentarze