Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Na utrzymaniu Orląt zależy tylko trenerowi

Orły Kazimierz Dolny spadają do A klasy. Niestety, ale miejsce w „okręgówce” podopieczni Mirosława Banaszka oddali walkowerem, ponieważ nie potrafili zebrać jedenastu zawodników na mecz z Rykami. W osłabieniu nie byli w stanie skutecznie przeciwstawić się rozpędzonym rywalom i przegrali 3:9.
– Moi podopieczni znaleźli sobie nową wymówkę. Po prostu nie odbierają ode mnie telefonów. Z takim podejściem nie mają co myśleć o angażu w jakimkolwiek klubie w tej lidze. Okazuje się, że dla niektórych ogromnym problemem jest pokonanie kilkunastu kilometrów z Kazimierza Dolnego do Nałęczowa. Po zakończeniu sezonu odchodzę z Orłów. Zawiodłem się na niektórych ludziach – powiedział Mirosław Banaszek, trener Orłów. Jego podopieczni mogli jeszcze spróbować wyrwać się ze strefy spadkowej, ale na mecz z MKS Ryki przyjechali w dziesięciu. Do 48 min wszystko układało się bardzo dobrze dla miejscowych. Orły prowadziły 3:2 i miały dużo szczęścia, bo rywale w 30 min nie wykorzystali rzutu karnego. Od 48 min szczęście opuściło zawodników z Kazimierza Dolnego. Najpierw do wyrównania doprowadził Karol Krogulec, a chwilę później swój koncert rozpoczął Tomasz Sikora, były zawodnik Orłów. 28-letni snajper w ciągu 14 minut zdobył cztery gole i rozstrzygnął losy spotkania. W międzyczasie kontuzji pachwiny doznał Marcin Kowalik i gospodarze musieli radzić sobie w dziewiątkę. – Jestem niezwykle zadowolony z tego, że zespół pod moją wodzą zaczął grać tak dobrze. Walczymy o jak najwyższe miejsce, bo wciąż nie wiem ile ekip opuści okręgówkę. Skąd taka metamorfoza moich podopiecznych w drugiej połowie? W przerwie powiedzieliśmy sobie kilka ostrych słów – przyznał ze śmiechem Paweł Warda, opiekun MKS Ryki. Orły Kazimierz Dolny – MKS Ryki 3:9 (3:2) Bramki: D. Matyjaszek (13, 17), Marcinkowski (41) – Kozdrój (7, 80), Krogulec (14, 48, 82), Sikora (50, 55, 59, 64). Orły: Guzek – Sałecki, Banaszek, Kamola, Skowyra, J. Grykałowski, Wolszczak, Kowalik, D. Matyjaszek, Marcinkowski. Ryki: Szlendak – Walasek, Jeżewski, Warda, Prządka, Leonarcik, Jóźwik (70 Pawlik), Gransztof, Kozdrój, Sikora (78 Ciota), Krogulec. Żółta kartka: Krogulec. Sędziował: Grodek. Widzów: 50. Spotkanie było rozgrywane bez udziału publiczności. To jest kara dla Amatora za sytuację z meczu z Opolaninem Opole Lubelskie, kiedy naruszono nietykalność cielesną arbitra bocznego. – Nie chcę oceniać czy to zasłużona kara. Z pewnością gra przy pustych trybunach nie należy do najprzyjemniejszych – powiedział Grzegorz Osjakowski, opiekun Piaskovii. Jego podopieczni rozegrali kolejny bardzo dobry mecz i pewnie pokonali 3:1 Amatora Leopoldów-Rososz. – Byliśmy dużo lepsi od rywali i wygraliśmy jak najbardziej zasłużenie – dodał Osjakowski. Bohaterem spotkania został Tomasz Szklarz, zdobywca dwóch goli. – W sobotę zagrał w ataku, chociaż jest nominalnym pomocnikiem. Mam do niego jeszcze kilka zastrzeżeń, zwłaszcza, jeżeli chodzi o skuteczność. Już w pierwszej połowie powinien zdobyć co najmniej dwa gole – dodał trener gości. Jedno trafienie dla jego zespołu dołożył również Krzysztof Olender, który wykorzystał rzut karny. Gospodarze byli w stanie odpowiedzieć jedynie trafieniem Łukasza Staniaka, który wykorzystał ogromny błąd Daniela Gwardyńskiego. – Teraz musimy patrzeć na rywali. Liczę przede wszystkim, że POM Iskra Piotrowice utrzyma się w czwartej lidze – powiedział Jarosław Prządka, trener Amatora. Amator Leopoldów-Rososz – Piaskovia Piaski 1:3 (0:1) Bramki: Ł. Staniak (55) – T. Szklarz (28, 74), Olender (58 z karnego). Amator: K. Lipiec – Kosiorek, Pawlak (60 Pawłowski), D. Walasek, M. Walasek (46 Rodak), Stoń, Kaszak, M. Staniak, Kornas (60 Rzemiszewski), Ł. Staniak, L. Lipiec. Piaskovia: Gwardyński – Niedzielski, Pędrak, Olender, Czarnecki, Kołodziejczyk, Sawicki (46 Kazior, 60 Skorek), M. Szklarz, Garbal (46 Pasierbik), T. Szklarz, Dobrowolski (77 Nowak). Żółte kartki: Pawlak, Kaszak, Pawłowski – M. Szklarz. Sędziował: Golewski. Widzów: 0. Po dziesięciu minutach goście prowadzili 2:0 i chyba nikt nie przypuszczał, że za kilkanaście minut Tur będzie przegrywał. Jednak między 20, a 22 minutą piłkarze z Milejowa stracili trzy bramki. Kanonadę rozpoczął Krzysztof Demianiuk, a chwilę później Łukasza Surysia pokonali jeszcze Przemysław Puszka i Rafał Bielak. Golkiper przyjezdnych był tak zdruzgotany tą sytuacją, że w przerwie postanowił poprosić o zmianę. Problem w tym, że Tur nie miał rezerwowego bramkarza, dlatego między słupkami musiał stanąć Krystian Słomka. Wprawdzie nominalny obrońca również wpuścił trzy gole, ale spisywał się dużo lepiej od Surysia. Dzięki wczorajszemu zwycięstwu lublinianie zapewnili sobie awans do czwartej ligi. – Wisiał on nad nami już od kilku kolejek. Długo nie potrafiliśmy zapewnić sobie promocji, ale teraz możemy już świętować. Większość z tych chłopaków nigdy nie grała na tym poziomie rozgrywkowym. Dla nich to będzie wspaniała przygoda. Jednak, aby myśleć o sukcesach w czwartej lidze, musimy popracować nad grą w defensywie. W niedzielę moi obrońcy po raz kolejny spisali się słabo – powiedział Jerzy Wyroślak, trener Wieniawy. Wieniawa Lublin – Tur Milejów 6:3 (3:2) Bramki: Demianuk (20), Puszka (21), Bielak (22, 67), Wójcik (47). Baran (60) – Czubacki (2), Słomka (10 z karnego), Pietraś (68). Wieniawa: Zdunek – Denis (80 Tarkowski), Pszczoła, Prus (30 Boniaszczuk), Ręba, Puszka, Bondarenko, Baran (80 Burdyn), Wójcik, Demianiuk (60 Gogół), Bielak. Tur: Suryś (46 Zielony) – Roczon, Górski, Słomka, W. Kozak, Ł. Gołąb,. Ł. Kozak, Franczak (70 Kalinowski), Czubacki, Pietraś, Idzik. Żółta kartka: Bielak. Sędziował: Widz. Widzów: 100. – Chcemy pożegnać się „okręgówkę” z klasą. Nie możemy sobie pozwolić, aby stracić sto bramek w sezonie – powiedział Marek Nowak, opiekun Góry Puławskiej. Jego podopieczni we wczorajszym meczu z Unią Wilkołaz przez 90 minut koncentrowali się na defensywie. Ta strategia pozwoliła im wywieźć z trudnego terenu jeden punkt. – Graliśmy dzisiaj mocno osłabieni, dlatego nie mogłem obrać innej taktyki – tłumaczy się Nowak. Jako pierwsi gola zdobyli gospodarze. W 43 min rzut karny pewnie wykorzystał Maciej Chmielik. Odpowiedź gości nastąpiła w 70 min, kiedy Piotr Chabros wykorzystał idealne dośrodkowanie Macieja Kowalika. W końcówce Góra Puławska mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale strzał Mirosława Kurpińskiego w znakomitym stylu obronił Piotr Leziak. – Nie można myśleć o zwycięstwie, jeżeli marnuje się tyle dogodnych sytuacji – powiedział Kazimierz Maciąg, prezes Unii. Unia Wilkołaz – KS Góra Puławska 1:1 (1:0) Bramki: M. Chmielik (43 z karnego) – Chabros (70). Unia: Leziak – Waryszak, K. Chmielik, Łysakowski, Jeżewski, Jagiełło (80 Stec), Mierzwa (70 Kropidłowski), Ściegienny, Rachwał, P. Michalski, M. Chmielik. Góra Puławska: Drab – Bolek, Trochym, Cybula, Rutyna, Moniusszko (46 Florek), Chabros, Czekaj, Kowalik, Kurpiński, Kilijanek. Żółta kartka: Rachwał. Sędziował: Kępowicz. Widzów: 350. – Z moich podopiecznych zeszła presja i znowu zaczęli wygrywać – podsumował grę Polesia Kock w meczu z GKS Gościeradów Przemysław Aftyka, trener gospodarzy. Na wyróżnienie zasłużył Przemysław Pełka, który bardzo dobrze spisywał się w bramce Polesia. Polesie Kock – GKS Gościeradów 4:1 (3:0) Bramki: Nogal (10), Wójcik (15, 65), Birski (20) – Cebula (90+1). Polesie: Pełka – Kozłowski, Lato (65 P. Witek), A. Sobolewski, Wójcik, Kosmala (80 Magier), Walaszek, Birski (58 Bednarczyk), Bujek, Nogal (58 Ł. Witek), Augustynowicz. Gościeradów: Bochen – Filipczak, Kwiatek, Monastyrski, Piatek, Grot (62 Cebula), Rabaniuk, Spryszak, Dudek, Kwietniewski (62 Gołąb), Jurak (85 Mikita). Żółta kartka: Piątek. Sędziował: M. Banaszek. Widzów: 100. Bardzo dobrze zaprezentowali się młodzi piłkarze rezerw Motoru Lublin, którzy pokonali 1:0 Czarnych Dęblin. Decydującego gola zdobył w 68 min Alan Santana. Motor II Lublin – Czarni Dęblin 1:0 (0:0) Bramki: Santana (68). Motor II: Ciołek – Gawda, Carlos, Lewczuk, Rycerz, Stalęga, Santana, Chmura (55 Łukaszczyk), Pietrzak (46 Jeż), Łubiarz (55 Wiśniewski), Kiedrzynek (80 Wesołowski). Czarni: Kępka – Lesicki, Stolarek, Sikora, Osojca, Zdunek, Kołdej, Stachurski, Kubiak, Bąkowski, Radzikowski. Żółte kartki: Kiedrzynek, Gawda - Kępka, Kołdej, Stolarek. Sędziował: Gnaś. Widzów: 50. Opolanin Opole Lubelskie już w pierwszej połowie zapewnił sobie trzy punkty. Bramki dla gospodarzy zdobyli Marcin Sak i Marcin Saja. Opolanin Opole Lubelskie – Tajfun Ostrów Lubelski 2:0 (2:0) Bramki: M. Sak (12), Saja (29). Opolanin: Krupa – Gazda, Górniak, Niedźwiadek, Furdal (77 Górski), Fliszkiewicz, Saja (74 Dajos), Sokołowski (46 Kawałek), Sawicki, M. Sak, Skrzypczyński (64 Iwaniak). Tajfun: Czerniak – R. Onyszko, Abramik, A. Walkiewicz, Sypniewski, Kapitan, Karwowski, Adamczyk, Walęciuk, Dzięcioł, Puchała. Żółte kartki: Niedźwiadek - Walęciuk. Sędziował: Olucha. Widzów: 300. Zwycięstwo Sławinowi Lublin zapewnił Piotr Chojnacki, który dwa razy pokonał bramkarza rywali. Goście w końcówce spotkania przeważali, ale udało im się zdobyć jedynie kontaktowego gola. Na więcej zabrakło im czasu. Sławin Lublin – LKS Wierzchowiska 2:1 (0:0) Bramki: Chojnacki (47, 51) – Grochowski (80). Sławin: Pyć –Szacoń, Snopkowski, Hołysz, Paradowski (46 Chudziak), Kiełbowicz (75 Wilkołaski), Grajewski, Rolnik (65 Trzeciak), Arent (90 Stachurski), Chojnacki, Mirosław. Wierzchowiska: Zubacha – Krzak (56 Grochowski), Wardziński, Dryja, Wronka (67 Ziętek), Stępniewski, Dybała, Nastulak, Kamiński (59 Rabczewski), Witkowski, Sierpień (65 Augustyniak). Żółta kartka: Dybała. Sędziował: Skierski. Widzów: 200.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama